Opisują swoje wyczyny. „Wariaci. To nie obelga, to diagnoza.” Ziemkiewicz masakruje „totalną opozycję”

Rafał Ziemkiewicz. Foto: nczas.com
Rafał Ziemkiewicz. Foto: nczas.com
REKLAMA

Rafał Ziemkiewicz ostro przejechał się po „totalnej opozycji”. Na Twitterze wypowiedział się na temat zwolenników opozycji, którzy założyli stronę „Alfabet Buntu”. Uważają oni, że władza ich podsłuchuje, przez co umawiając się na protesty nie mogą korzystać z telefonów.

Strona miłośników „totalnej opozycji” zrzesza „wojowników wolności”, którzy chętnie dzielą się doświadczeniami ze swojej walki z „dyktaturą” PiS.

REKLAMA

Opisują historie jakie ich spotkały i organizują zbiórki pieniędzy, które mają pomóc im walczyć „o demokrację i państwo prawa”.

Jedna osoba chwaliła się, że powiesiła koszulkę z napisem „konstytucja” na jakimś pomniku, drugi, że nie ogląda TVP, ogólnie heroiczne czynny „bojowników” o wolność.

„Nie trzeba robić żadnych list do Tworek, wariaci sami się spisują. Polecam zwłaszcza wstrząsającą martyrologię „czternastu kobiet na moście”” – pisze publicysta „Do Rzeczy”.

Rafał Ziemkiewicz odniósł się do tekstu, który opisuje akcję kilku kobiet, które chciały zakłócić Marsz Niepodległości w 2017 roku. Rozwinęły one wśród manifestujących transparent z napisem „Faszyzm stop”.

W tym artykule jedna z nich relacjonuje np. że wraz z koleżankami nie mogła się umawiać na protest za pomocą telefonów, gdyż, jako, że PiS wygrał wybory i natychmiast zamienił Polskę w tyranie podejrzewały, że mogą być na podsłuchu. Jedna z uczestniczek akcji, aby nikt jej nie rozpoznał, przechytrzyła wszytkach i poszła na marsz w peruce.

Współpracownik „Gazety Polskiej” Wiktor Młynarz zwraca uwagę, że zakładanie osobnej strony spisującej „buntowników” jest dosyć dziwną taktyką. Skoro te osoby są przeświadczone, że reżim czyha na nie i je śledzi, to raczej nie powinny ujawniać spisu „buntowników”.

Nczas.com/ Twitter

REKLAMA