O kolejnych absurdalnych skutkach regulacji unijnych możemy przekonywać się każdego dnia. Tym razem chodzi o listę pacjentów w jednym z gabinetów lekarskich. Na niej obok umówionych godzin nie mogły znaleźć się imiona i nazwiska, znalazły się więc pseudonimy.
Oto lista pacjentów do lekarza w jednym z gabinetów po wprowadzeniu RODO. Każdy pacjent otrzymuje ksywkę i po niej jest wywoływany do lekarza (autentyk) – czytamy na profilu „Dyrektor Krzaskoski” na Twitterze.
Nie wiemy niestety czy ksywki są nadawane przez lekarza, czy też pacjenci sami je sobie wybierają. Być może nawiązują one do wyglądu/charakteru pacjenta, a może też do jego przypadłości.
Gdyby tak właśnie było to aż strach pomyśleć z jaką przypadłością musi mierzyć się np. Bambuko, albo Popocatepetl (nazwa czynnego superwulkanu w Meksyku – red.). Ksywki nawiązują jednak raczej do wyglądu lub charakteru pacjenta, bo jak inaczej zakwalifikować pseudonim „Briżit Bardo”.
Wśród innych ciekawych ksywek warto wymienić: Smerfa, Jogiego, Terminatora, Prometeusza, Herkulesa, Witalisa, Batmana, Muminka, Hana Solo, Szoguna, Izaurę czy Bambuko.
Wyję, turlam się, poplułem monitor, troszkę prychłem w zbroję 😂😂😂😂
Oto lista pacjentów do lekarza w jednym z gabinetów po wprowadzeniu RODO. Każdy pacjent otrzymuje ksywkę i po niej jest wywoływany do lekarza (autentyk) pic.twitter.com/zRnQ7M91Ss— Dyrektor Krzakoski (@ArturRodawski) September 20, 2018