
Rafał Ziemkiewicz w programie u Marcina Roli wypowiadał się na temat Jonniego Danielsa. Stwierdził, że Daniels jest obrażany, ale nie przez wszystkich. Ponadto sprawnie wykorzystuje polską tęsknotę za „dobrym” Żydem. Przypomniał też, że w Polsce większość postrzega politykę nie jako handel czy grę interesów, ale jako „dziedzinę życia uczuciowego”.
Marcin Rola stwierdził, że „lud pisowski zaczął się pytać”, kim jest Jonny Daniels. – Ja nie widzę jakichś skrajnych opcji, obrażania. Ludzie po prostu pytają kim jest Daniels, i od razu słyszymy „antysemici”, „ruskie trolle” i „ruska agentura” – mówił prowadzący.
Ziemkiewicz odpowiedział, że „na swoim Twitterze widział dużo obrażania”. – Pytanie kim jest Daniels… Jest dla mnie tzw. schmoozerem. W Polsce jest to mało znane słowo, można znaleźć w Internecie […] To oczywiście słowo z języka jidysz. Oznacza właściwie najbliżej polskiego „bajerowania” – powiedział Rafał Ziemkiewicz.
– Ale bajerant bajeruje, żeby zrobić wrażenie, a schoozuje się kogoś, jeśli można to tak spolszczyć, żeby skłonić go do pewnych korzystnych dla siebie działań. To obejmuje też zbliżanie do siebie rozmaitych opcji, pośredniczenie. Można powiedzieć, że to odmiana lobbingu. Tylko lobbingu takiego bardziej emocjonalnego niż jadącego po interesach. W Stanach jest widać normalne, skoro się doczekało swojego słowa – wyjaśnił Ziemkiewicz.
– U nas po pierwsze jest dziwne wyobrażenie o polityce, która jest traktowana jako dziedzina życia uczuciowego a nie rodzaj handlu i to generuje wszystkie spory. Po drugie jest straszliwa tęsknota, którą w swojej działalności wykorzystuje Jonny Daniels. Jest to tęsknota za takim „dobrym”, „naszym” Żydem – mówił publicysta. – Takim Żydem, który będzie mówił, że Polacy ratowali Żydów, że Polacy byli dobrzy, nie są winni holokaustu. A takiego Żyda to my od razu do serca przytulimy i wszystkie drzwi przed nim są otwarte – kontynuował.
– Chwała mu za to, ale nie bądźmy naiwni, że jak do nas przyjeżdża facet, zakłada taką fundację… Może to robi po prostu dlatego, że Polaków polubił, są takie wypadki w przyrodzie, są polonofile. A może jest to jednak jakiś interes, rodzaj gry. A może i jest to pośrednik, którego naprawdę warto mieć, bo umówmy się że w polityce jest taka skomplikowana gra interesów. I nie wszyscy Żydzi są tacy jak pan Netanjahu czy Ja’ir Lapid – zauważył Ziemkiewicz.
Źródło: YouTube