Komunistyczne reformy doprowadzają kolejny kraj do upadku. W RPA biali traktowani są jak w obozach koncentracyjnych

Kategoria:

UWAGA! Tekst zdemonetyzowany!
CENZURA

Szanowny Czytelniku! Czytasz artykuł, w którym musieliśmy wyłączyć reklamy. Został on uznany za nienadający się do monetyzacji, zbyt kontrowersyjny, niepoprawny politycznie itd. Rozważ wsparcie Fundacji Najwyższy Czas, która pomaga utrzymywać nasz portal (KLIKNIJ)

Groby zamordowanych białych farmerów w RPA. / fot. Twitter
Groby zamordowanych białych farmerów w RPA. / fot. Twitter

Biały farmer wrogiem ludu

Niezależnie od marnotrawstwa związanego z redystrybucją ziem, w RPA nie zaprzestano demonizowania farmerów, zwłaszcza tych o białym kolorze skóry (przypadek podobny do kułaków w ZSRR). Co więcej, nienawiść do właścicieli farm tylko się nasila, przez co rośnie liczba zabitych farmerów. Z perspektywy rządzących jest to bardzo wygodne rozwiązanie – ostatecznie niezadowolona ludność mogłaby w trakcie któregoś z licznych protestów zwrócić się przeciwko politykom. Tak się jednak nie stanie, gdyż gniew koncentruje się na farmerach. Ci z kolei traktowani są podobnie jak więźniowie w obozach koncentracyjnych za czasów II wojny światowej – ich śmierć po prostu nie ma znaczenia (nie jest nawet ujmowana w statystykach).

CENISZ SOBIE WOLNOŚĆ SŁOWA? MY TEŻ!

Środowisko skupione wokół pisma "Najwyższy Czas!" i portalu NCzas.com od lat stoi na straży konserwatywno-liberalnych wartości. Jeżeli doceniasz naszą pracę i nie chcesz pozwolić na to, aby w Internecie zapanowała cenzura – KLIKNIJ wesprzyj naszą działalność. Każda złotówka ma znaczenie!

O skali problemu świadczyć mogą relacje osób działających w ramach organizacji Siostry Krwi, która na zlecenie rządu zajmuje się czyszczeniem miejsc zbrodni w RPA. Z ich słów wynika, że 18 lat temu do zabójstw na farmach dochodziło średnio raz na tydzień. Obecnie telefony w tej sprawie dzwonią codziennie. Tylko w latach 2012-2016 liczba zamordowanych farmerów wzrosła o 73 proc.! Rozmówcy z Sióstr Krwi zwracają też uwagę, że podczas napadów na farmy nie chodzi o grabież majątku. Liczy się tylko morderstwo z możliwie największą skalą brutalności, wliczając w to metody takie jak topienie we wrzącej wodzie czy wydłubywanie oczu widelcem.

Państwo robi wiele, by uprzykrzyć życie białym farmerom. Po okresie susz w wiadomościach podaje się informacje o wsparciu materialnym dla producentów żywności. W rzeczywistości te pieniądze nigdy nie trafiają tam, gdzie powinny – zostają rozkradzione po drodze.

Przez ostatnie 24 lata w RPA zamordowano co najmniej 4 tysiące białych farmerów. Dramat właścicieli ziem trwa zatem od dłuższego czasu, jednak już niedługo będzie to problem całego kraju. Wszystko za sprawą zmian przegłosowanych przez parlament Republiki Południowej Afryki na początku 2018 roku. Zgodnie z nimi, potrzebna jest jeszcze tylko drobna zmiana w konstytucji i już możliwe będzie odebranie farmerom ziemi bez jakiejkolwiek (!) rekompensaty.

Na początek oznacza to zdecydowanie mniejszą motywację do pracy dla farmerów, którzy zdają sobie sprawę, że z dnia na dzień mogą zostać pozbawieni majątku. W dalszej perspektywie nowe prawo umożliwi przekazanie wielu farm w ręce czarnych, którzy zwyczajnie się na ich prowadzeniu nie znają. W większości przypadków farmy albo nie będą wykorzystywane tak dobrze jak to do tej pory, albo po prostu upadną. RPA idzie zatem śladami rasistów z Zimbabwe za prezydentury Roberta Mugabe. Również w przypadku tego kraju podjęto walkę z nierównościami, której ofiarami w pierwszej kolejności byli biali farmerzy, a później komunistyczny pomysł uderzył w resztę kraju, który zaczął cierpieć głód.

Na szczęście dla Zimbabwe, pod koniec zeszłego roku długie rządy Mugabe ostatecznie dobiegły końca. Nowy prezydent Emmerson Mnangagwa postanowił namówić białych farmerów do powrotu. Pierwszy z nich witany był niereżyserowanym śpiewem i tańcem.

Czy w przypadku RPA możliwe są podobne obrazki tuż po pierwszej fali głodu wywołanej grabieżą ziemi przez komunistyczny rząd? Raczej nie. Republiką Południowej Afryki rządzą dziś osoby, które uważają, że kontynuują dzieło swoich przodków zwalczających apartheid. Jeśli nawet ich idiotyczne pomysły doprowadzą gospodarkę do upadku, a społeczeństwo będzie głodować, to politycy po prostu będą prosić zagranicę o pomoc. Wymyślą przy tym dziesiątki powodów, dla których RPA przechodzi trudny okres, ale własna chora duma nie pozwoli im przyznać, że doprowadzili do wymordowania tysięcy farmerów, którzy karmili miliony obywateli tego kraju.

Czytaj dalej ->