Korwin-Mikke: nie mam nic przeciwko nakładaniu przez UE sankcji na Polskę i wyrzuceniu nas z Unii

Janusz Korwin-Mikke. / fot. PAP/Najwyższy Czas
Janusz Korwin-Mikke. / fot. PAP/Najwyższy Czas
REKLAMA

Cała prasa zajęta jest sensacyjnymi doniesieniami o możliwym zastosowaniu przez UE sankcyj w stosunku do Węgier i Polski. Węgry, jako kraj mniejszy, nie położony w strategicznym miejscu i nie będący klientem USA, zostały wybrane na chłopca do bicia – by wypróbować potem te metody chłosty w stosunku do Polski.

Od razu przypominam, że nie mam nic przeciwko nakładaniu przez Unię sankcyj na Polskę – z najwyższą (acz, niestety, niemożliwą traktatowo!) sankcją w postaci wyrzucenia nas z Unii. Dopóki jesteśmy w Schengen i w Europejskim Obszarze Gospodarczym – reszta mnie nie interesuje.

REKLAMA

Rozumiem, że wstrzymanie dotacyj byłoby straszną tragedią dla tych, co żyli z ich rozkradania – na poziomie krajowym, wojewódzkim i nawet powiatowym – ale dla Polskiej gospodarki byłby to zysk.

Ludzie domagają się, by chronić polską przedsiębiorczość. Jest to postulat dokładnie odwrotny od obecnej praktyki. Jeśli istnieje potrzeba zrobienia czegoś, to robią to przedsiębiorcy z materiałów polskich. Jeśli jednak dostaniemy dotacje w euro, to sprowadzimy materiały i firmy z zagranicy – co zrobi konkurencję firmom polskim.

Dlatego właśnie kraje, które nie dostały centa z pomocy zagranicznej – jak Chiny czy Botswana – rozwijają się o wiele szybciej od krajów, które opierają rozwój na pożyczkach i dotacjach… Oczywiście przy mądrej gospodarce pieniądze można brać, tyle że w d***kracji mądra gospodarka jest niemożliwa – poszczególne grupy społeczne rozdrapują te dotacje, a pomagają im szare myszki przegryzające worki z ziarnem i zżerające, co się da.

Oczywiście, jak to wiele razy powtarzałem, dobro gospodarki polskiej nie jest tym samym co dobro kraju – i per saldo otrzymywanie pieniędzy powinno być korzystne. Dlaczego więc nie jest? No cóż – dla rodziny otrzymywanie pieniędzy jest korzystne, ale jeśli w wyniku tego rozleniwi się, a syn zacznie za dotacje kupować narkotyki, to zysk jest, delikatnie pisząc, „średni”.

Czytaj dalej ->

REKLAMA