Bramkarz Liverpoolu opowiada jak mordował komunistów w Afryce. „Regularnie budzę się zlany zimnym potem”

Bruce Grobbelaar oraz afrykańskie wojsko. / fot. PAP/Wikimedia
Bruce Grobbelaar oraz afrykańskie wojsko. / fot. PAP/Wikimedia
REKLAMA

Legendarny bramkarz znanego brytyjskiego klubu – Liverpool F.C. – opowiedział o tym, jak brał udział w wojnie Rodezji i zabijał wrogich żołnierzy, stojących po stronie komunistów. O mordowaniu z zimną krwią mówi tak: Nie jesteś tą samą osobą, jeżeli raz to zrobiłeś.

Były bramkarz Liverpoolu, Bruce Grobbelaar, opowiada o tym, jak piłka nożna stała się dla niego ratunkiem po jego pobycie w armii i uczestniczeniu w walkach na „czarnym lądzie”. 60-letni emerytowany piłkarz brał udział w walkach na początku lat 70.

REKLAMA

Grobbelaar, urodził się w Zimbabwe, został wcielony do armii na początku lat 70. w wieku zaledwie kilkunastu lat i od razu został skierowany na front walki. Wojna rodezyjska rozpoczęła się w lipcu 1964 roku i trwała 15 lat. Walczyło w niej kilka stronnictw, m.in. wojsko i policja rządu rodezyjskiego, stronnictwa czarnoskórych nacjonalistów, którzy chcieli się „wyrwać z opresji białych” oraz komuniści.

Mimo wsparcia ze strony RPA i Portugalii, rząd Rodezji ostatecznie przegrał. Rządy czarnoskórych tubylców, którzy przemianowali kraj na Zimbabwe, doprowadziły do kryzysu gospodarczego i ogromnej inflacji, którą widać także dzisiaj.

Od tego czasu regularnie co dwa lub trzy tygodnie budzę się zlany zimnym potem z tym samym uczuciem. Kiedy jestem w Afryce z kolegami z wojska oni lubią mówić o przeszłości (konflikcie). Ja nie lubię – opowiada Grobbelaar.

Bruce Grobbelaar to prawdziwa legenda Liverpoolu. W drużynie „The Reds” występował przez trzynaście sezonów, łącznie zdobywając 13 trofeów. To on stoi za słynnym powiedzeniem, że „bramkarz, aby być dobrym musi mieć coś z idioty”. To on także jako pierwszy tańczył przy karnych na linii bramkowej, co później kopiował Jerzy Dudek.

REKLAMA