Świat na krawędzi wojny. W nocy Iran pilnie wezwał ambasadorów Holandii, Danii i Wielkiej Brytanii. Padły mocne oskarżenia

Minister Spraw Zagranicznych Iranu Muhammad Dżawad Zarif. Foto: yt
Minister Spraw Zagranicznych Iranu Muhammad Dżawad Zarif. Foto: yt
REKLAMA

Po sobotnim zamachu na paradzie wojskowej w mieście Ahwaz w Iranie, w którym zginęło 25 osób, a ponad 60 zostało rannych, nocą z soboty na niedzielę do MSZ w Teheranie wezwano ambasadorów: Holandii, Danii i W. Brytanii – podała agencja IRNA.

IRNA pisze, że Teheran oskarża ich państwa o wspieranie członków „organizacji terrorystycznej”, która przeprowadziła zamach. „Nie do przyjęcia jest, że grupy te nie są uznane przez Unię Europejską za organizacje terrorystyczne, ponieważ nie przeprowadziły ataku terrorystycznego w Europie” – powiedział rzecznik resortu spraw zagranicznych Bahram Kasemi, cytowany przez agencję Irna.

REKLAMA

Rzecznik MSZ w Teheranie podkreślił, że Iran wezwał władze reprezentowanych przez dyplomatów państw do potępienia ataku i ekstradowania osób związanych z zamachem do Iranu, gdzie staną przed sądem. Reuters zaznacza, że niektórzy członkowie irańskich organizacji separatystycznych mieszkają w krajach europejskich.

Kasemi dodał w oświadczeniu, że dyplomaci zostali powiadomieni o tym, że Iran „już ostrzegał” ich rządy przed wspieraniem arabskich separatystów.

Do przeprowadzenia sobotniego ataku przyznał się Arabski Ruch Walki o Wyzwolenie Ahwazu, regionalna arabska organizacja separatystyczna, walcząca o niepodległość bogatej w ropę naftową prowincji Chuzestan. Zgłosiło się także Państwo Islamskie (IS). Żadne z ugrupowań nie przedstawiło dowodów na poparcie swoich deklaracji.

Rzecznik irańskich sił zbrojnych oświadczył wcześniej, że napastnicy nie byli członkami IS, za to byli powiązani z USA i Izraelem oraz przeszkoleni „w dwóch krajach Zatoki (Perskiej)”. Szef MSZ Iranu Mohammad Dżawad Zarif napisał na Twitterze, że ataku dokonali „terroryści zrekrutowani, wyszkoleni, uzbrojeni i opłaceni przez zagraniczny reżim”. Za jego przeprowadzenie obwinił kraje regionu i ich „amerykańskich mocodawców”.

Jak wskazują agencje, sobotni atak był jednym z najpoważniejszych incydentów tego typu w Iranie. W zeszłym roku 18 osób zginęło w ataku, do którego przyznało się IS, na parlament i mauzoleum ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego. (PAP)

REKLAMA