Ropa naftowa najdroższa od listopada 2014! Ile będziemy płacić na stacjach benzynowych?

paliwo cena opłata paliwowa samochód kierowca protest
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. freepick/flickr
REKLAMA

Cena ropy Brent zbliżyła się dziś do 81$ za baryłkę bijąc szczyty z maja tego roku. Takie poziomy po raz ostatni notowane były w listopadzie 2014 roku, a więc niedługo po tym, gdy rozpoczęły się gwałtowne spadki cen ropy naftowej na światowych rynkach.

Sprowadziły one ceny surowca poniżej 30$ za baryłkę w styczniu 2016. Od tego czasu cena surowca nieustannie rośnie. Czy wrócą powyżej psychologicznego poziomu 100$ za baryłkę? Niestety wiele wskazuje, że tak.

REKLAMA

Bezpośrednią przyczyną wzrostów jest brak zgody krajów OPEC na dalszy wzrost wydobycia. Decyzja zapadłą w niedzielę podczas spotkania przedstawicieli kartelu w Algierii. Jest to o tyle ważne, że 4 listopada wchodzą w życie amerykańskie sankcje na sprzedaż ropy przez Iran. Mimo, iż część krajów, w tym najwięksi importerzy irańskiej ropy – Chiny, Indie a także Turcja, zapowiedziało, że nie będzie ich honorować szacuje się, że obniżą podaż surowca o około 2 mln baryłek ropy dziennie.

To spowoduje, iż światowe wydobycie będzie zbyt małe by pokryć dzienne zapotrzebowanie na ropę naftową. Lata nadprodukcji spowodowały wprawdzie nagromadzenie sporych zapasów, ale kurczą się one ze względu na wyższy niż przewidywany wzrost popytu na ropę naftową, zwłaszcza ze strony gospodarek krajów rozwijających się. Nie ma też możliwości szybkiego wzrostu poziomu wydobycia, bo kryzys znacznie ograniczył inwestycje w tym sektorze, a od uruchomienia projektów do rozpoczęcia wydobycia mija zwykle kilkanaście miesięcy.

Decyzja OPEC nie spodoba się z pewnością Prezydentowi Donaldowi Trumpowi. Krytykował on wielokrotnie kartel za próby zawyżania ceny surowca. Wcześniej kartel, na czele którego stoi sojusznik USA Arabia Saudyjska, starał się w tym pomagać ale najwyraźniej chce wyższych cen lub, co bardziej prawdopodobne, nie jest w stanie szybko zwiększyć wydobycia. Ma to szczególne znaczenie tuż przed listopadowymi wyborami do Kongresu w USA. Drożyzna na stacjach benzynowych może kosztować Republikanów utratę większości w Senacie, co znacznie utrudniłoby prowadzenie polityki przez Prezydenta Trumpa.

Podobna sytuacja może wystąpić w Polsce. Tutaj jednak zarządzane przez menedżerów z politycznego nadania spółki mogą sztucznie obniżyć cenę ponosząc straty tylko po to, by ułatwić zwycięstwo PiS w wyborach samorządowych.

REKLAMA