Pozamiatane – premier ma sprostować swoje kłamstwa na temat PO

Premier Mateusz Morawiecki/Fot. Roman Zawistowski/PAP
Premier Mateusz Morawiecki/Fot. Roman Zawistowski/PAP
REKLAMA

Premier Mateusz Morawiecki ma sprostować swoją wypowiedź nt. budowy dróg z 15 września br. – postanowił w środę Sąd Apelacyjny w Warszawie. Od postanowienia sądu apelacyjnego nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu.

W środę Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrywał odwołanie, które politycy PO złożyli od poniedziałkowego postanowienia Sądu Okręgowego. Sąd ten oddalił wniosek w trybie wyborczym, złożony przez Komitet Wyborczy Koalicji Obywatelskiej w sprawie niedawnych słów premiera Mateusza Morawieckiego na temat braku inwestycji infrastrukturalnych za rządów PO i PSL. 15 września w Świebodzinie (woj. lubuskie) szef rządu zarzucił wówczas koalicji PO-PSL, że wbrew deklaracjom liderów tych partii, w czasie jej rządów, nie budowano dróg i mostów.

REKLAMA

Sędzia sądu apelacyjnego Paulina Asłanowicz poinformowała w środę, że sąd postanowił zobowiązać Mateusza Morawieckiego do opublikowania w ciągu 48 godzin na antenie telewizji TVP Info i TVN, przed głównymi wydaniami programów: „Wiadomości” i „Fakty”, po blokach reklamowych, bezpośrednio poprzedzających emisję wyżej wymienionych programów, oświadczenia poprzez jego odczytanie oraz jednoczesne wyświetlenie planszy z tekstem wypełniającym cały ekran.

Treść tego oświadczenia ma brzmieć: „Nieprawdziwe są informacje podane przeze mnie w dniu 15 września 2018 r. podczas wiecu wyborczego komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość w Świebodzinie, że w ciągu jednego do półtora roku wydawana jest przez nas większa suma na drogi lokalne, niż za czasów koalicji PO i PSL w ciągu ośmiu lat. Mateusz Morawiecki, premier rządu Rzeczpospolitej Polskiej”.

Jak uzasadniała sędzia Asłanowicz, sąd apelacyjny uznał, że kluczowa w tej sprawie jest kwestia tego, czy stwierdzenia, jakie padły z ust premiera, miały charakter oceny, czy też była to informacja poddająca się weryfikacji w kategoriach prawdy i fałszu. „Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że pierwsza część tej wypowiedzi – dotycząca tego, że nie było dróg i mostów – ma charakter retoryczny, takiej hiperboli, (ale) należy ją czytać w połączeniu z drugą częścią tej wypowiedzi, w której zawarte zostało stwierdzenie, że +przez osiem lat wydali 5 mld zł na drogi lokalne, tj. tyle, ile my wydajemy w ciągu jednego roku, do półtora roku+” – mówiła.

„W ocenie sądu apelacyjnego należało zgodzić się ze skarżącymi, że ta druga część wypowiedzi, poddaje się tej weryfikacji i sąd apelacyjny badał jej prawdziwość. Sąd doszedł do przekonania, że w świetle dokumentów, złożonych do akt sprawy, ta wypowiedź jest nieprawdziwa, stąd zastosował środek przewidziany w art. 111 Kodeksu wyborczego” – oświadczyła Asłanowicz.

Od postanowienia sądu apelacyjnego nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowego wykonaniu.

Wniosek wobec premiera politycy PO złożyli w trybie wyborczym do warszawskiego sądu okręgowego w miniony wtorek. Dotyczy słów premiera, które padły podczas spotkania z mieszkańcami Świebodzina (woj. lubuskie) 15 września. Morawiecki zarzucił wówczas koalicji PO-PSL, że wbrew deklaracjom liderów tych partii, w czasie jej rządów, nie budowano dróg i mostów.

„Pamiętacie jak nasi poprzednicy mówili: budujmy nie politykę, tylko drogi i mosty? Pamiętacie coś takiego? Nie było ani dróg, ani mostów” – mówił wówczas premier. „Żeby nie być gołosłownym powiem tak: nasi poprzednicy, których nasi przyjaciele z kartkami, chcieliby z powrotem zaprosić do władz (…) przez 8 lat wydali 5 mld na drogi lokalne. To tyle ile my wydajemy w ciągu jednego do półtorej roku” – dodał premier.

Sąd Okręgowy w Warszawie początkowo oddalił wniosek PO, uznał, że nie podlega on rozpoznaniu w trybie wyborczym. „Sąd uznał, że uczestnik postępowania (czyli premier-PAP) nie spełnia kryteriów wskazanych w przepisie, czyli nie był kandydatem komitetu wyborczego oraz nie posiadał pisemnej zgody pełnomocnika komitetu, zaś to, że – jak twierdzi wnioskodawca – jest +twarzą kampanii samorządowej+, to w tym szczególnym trybie nie ma znaczenia” – informowała sędzia SO Sylwia Urbańska.

Źródło: PAP

REKLAMA