Seryjny samobójca wznawia działanie? Zamieszany w aferę taśmową Marek Falenta chciał odebrać sobie życie!

Marek Falenta na sali rozpraw/fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Marek Falenta na sali rozpraw/fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
REKLAMA

Z akt dotyczących afery taśmowej, które przeanalizowali pracownicy „Onetu” wynika, że Marek Falenta próbował odebrać sobie życie. Był on skazany na 2,5 roku więzienia za nagrywanie prominentnych polityków i biznesmenów w „Sowie i Przyjaciołach” oraz „Amber Room”.

Pracownicy „Onetu” przeanalizowali „dziesiątki tomów akt” afery taśmowej. Zyskali do niemałej części legalny dostęp. Jednak „wciąż część akt pozostaje tajna”.

REKLAMA

Z procesu wynika, że bezpośrednim zleceniodawcą nagrywania ważnych osobistości był biznesmen Marek Falenta. Szybko usłyszał wyrok 2,5 roku więzienia. Z dokumentacji medycznej znajdującej się w aktach sprawy wynika jednak, że Falenta leczył się psychiatrycznie. Adwokaci wykorzystali ten fakt, by nie dopuścić do umieszczenia ich klienta za kratami.

Falenta złożył kasację do Sądu Najwyższego. Daty kasacji brak, wiadomo natomiast, że 25 października ma zapaść decyzja SN, czy Falenta ma trafić do więzienia do czasu rozpatrzenia kasacji, czy nie.

Marek Falenta na początku roku trafił do poradni zdrowia psychicznego w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. Lekarze zauważyli u niego „reakcję depresyjno-lękową”. Skarżył się, że „jest w trudnej sytuacji prawnej”, ma „zadłużenie w banku po tej całej sytuacji”, „czuje się ofiarą”, a „ma na utrzymaniu dwoje dzieci”. Otrzymywał cztery rodzaje leków.

Potem nastąpiło „gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia”. – W konsekwencji w dniu 21 maja 2018 r. został on przyjęty do Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego – piszą obrońcy. Lekarze zanotowali wówczas „poczucie zagrożenia”, „obawę o siebie”, „poczucie krzywdy”, „wyczerpanie” i rozpoznano chorobę afektywną dwubiegunową. Jest to poważna, nieuleczalna choroba psychiczna. Charakteryzuje się dwoma skrajnymi objawami — depresją na przemian z manią.

Podczas pobytu we wspomnianej placówce Falenta trafił na oddział ścisłego dozoru ze względu na ciężką depresję z myślami samobójczymi. – Następnie, po próbie samobójczej, skazany został umieszczony w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych – napisała mec. Napierska. – Rozpoczęcie odbywania kary pozbawienia wolności przez Marka Falentę bez wątpienia może zagrozić zarówno jego życiu, jak i zdrowiu z uwagi na możliwość realizacji myśli o charakterze samobójczym – zastrzega.

Sam Falenta przyznaje, że w przeszłości brał narkotyki. Chodzi o „środki psychoaktywne z zupełną utratą kontroli”. Twierdzi, że nie jest jednak od nich uzależniony.

Źródło: onet.pl

REKLAMA