Krętacze się przeliczyli. Polska dziś zagra w półfinale z USA na mistrzostwach świata w siatkówce

Turyn, 28.09.2018. Radość polskich siatkarzy - od lewej: Piotr Nowakowski, Artur Szalpuk, Paweł Zatorski, Fabian Drzyzga i Bartosz Kurek w meczu grupy J mistrzostw świata z Włochami w Turynie, 28 PAP/Maciej Kulczyński
Turyn, 28.09.2018. Radość polskich siatkarzy - od lewej: Piotr Nowakowski, Artur Szalpuk, Paweł Zatorski, Fabian Drzyzga i Bartosz Kurek w meczu grupy J mistrzostw świata z Włochami w Turynie, 28 PAP/Maciej Kulczyński
REKLAMA

Reprezentacja Polski awansowała do półfinału mistrzostw świata w siatkówce rozgrywanych w Turynie, we Włoszech. Dziś, w sobotę zagrają o godz. 21.15 z USA o finał. Wcześniej o godz.17.00 odbędzie się pierwszy półfinał Brazylia – Serbia.

Polacy awansowali mimo porażki z Włochami 2:3. Nam do awansu potrzebny był wygrany jeden set i od razu wygraliśmy ten pierwszy wynikiem 25:14, co oznacza wbicie Włochów w parkiet. Potem do gry wyszedł drugi garnitur reprezentacji, ponieważ trener Vital Heynen dał odpocząć najważniejszym graczom przed dzisiejszym meczem półfinałowym z Amerykanami.

REKLAMA

Włosi wszystko robili, żeby ułatwić sobie drogę do półfinału. Zamiast losowania grup zrobiono farsę. Gospodarze uznali, że w stawce 5 zespołów najsłabsi są Polacy i Serbowie i tak też „losowano”. Trenerem naszej drużyny nazwał ten proceder przydzieleniem. Terminarz też był tak ustawiony, że Włosi jako jedyni w naszej grupie mieli dzień przerwy między oboma meczami.

Włosi się okrutnie oszukali. W pierwszym meczu Serbowie zagrali koncertowo, dosłownie zmiatając Włochów z parketu. 3:0. Kiedy niespodziewanie Polska pokonała Serbię także 3:0, sytuacja Włochów stała się dramatyczna. Nawet zwykłe zwycięstwo 3:0 nad Polską nie dawało im awansu. Musieli wygrać nie tylko 3:0, ale też odpowiednio wysoko w każdym secie.

Pierwszy set meczu z Polską rozwiał te marzenia. Tak jak Serbowie, my też w pierwszym secie wbiliśmy Włochów w parkiet.

Dziś gramy z USA i nie jesteśmy faworytem. Może to i dobrze, PZS postawił przed drużyną zadanie awansu do pierwszej „szóstki”. Wykonaliśmy to z naddatkiem. Jesteśmy w pierwszej „czwórce”, a może być więcej. Gramy jeszcze 2 mecze. Jeśli jeden wygramy to mamy medal. Jeśli wygramy oba, to obronimy tytuł mistrza świata.

REKLAMA