Chłopcy muszą się przebierać za dziewczynki! Szokujące normy w szwedzkich przedszkolach.

REKLAMA

Szwedzka gazeta codzienna „Världen idag” opublikowała rozmowę z anonimową wychowawczynią z jednego z publicznych przedszkoli w szwedzkim Sztokholmie. „Anna”, bo pod takim pseudonimem kryje się pracowniczka placówki mówi o szokujących praktykach obowiązujących w jej miejscu pracy.

– Mogłam się do dzieci zwracać tylko używając zaimka „hen” („ono”). Nie mogłam mówić „ona” czy „on” – mówi była już przedszkolanka, która zrezygnowała z pracy.

REKLAMA

Już wcześniej dyrekcja placówki musiała na żądanie władz dokonać przeglądu książek, z których można korzystać pracując z dziećmi. Do kosza poszły perły szwedzkiej literatury, w tym sztandarowe dzieła Astrid Lingren, jako zbyt niepoprawne politycznie. Ich miejsce zajęły lektury, które zawierały liczne aluzje do wewnątrzpłciowych związków.

Malutkie dzieci w wieku 2-3 lat miały prowadzone specyficzne lekcje „przygotowania do życia”, w których mówiono o tym, że chłopcy mogą zakochiwać się w kolegach, a dziewczynki w koleżankach. Dość często dzieci chłopcy byli zmuszani do ubierania dziewczęcych sukienek…

– Te małe dzieci były często pytane czy się w kimś zakochały? – mówi „Anna” – Jeden z chłopców był bardzo zakłopotany i po kilkukrotnych pytaniach w kim się zakochał odpowiedział ostatecznie… „w moim Lego”.

Nie można chwalić ubrań dzieci, nie można mówić że ładnie wyglądają. Nie można używać określeń: „chłopiec”, „dziewczynka”, „tata”, „mama”.

– Dozwolone są tylko neutralne płciowo sformułowania. Na przykład „rodzic” – mówi kobieta w wypowiedzi dla szwedzkiego dziennika.

Jednak „Anna” nie mogła znieść tych praktyk. – Pewnego dnia dziewczynka zapytała mnie: – Jestem chłopcem czy dziewczynką? – Ignorując przepisy powiedziałam: jesteś dziewczynką!

– Po prostu nie mogłam stosować się do tych nieludzkich zaleceń – mówi „Anna” – One są sprzeczne z… po prostu ze wszystkim co znałam do tej pory…

źródło: varldenidag.se

REKLAMA