
Skandale i afery, jakie w ostatnim czasie miały miejsce w instytucjach przyznających Nagrodę Nobla, sprawiły, że spada prestiż tego słynnego wyróżnienia. Rezygnacja z ogłoszenia w tym roku laureata literackiej Nagrody Nobla nie jest przykrym wyjątkiem.
Z nagrody przestają być dumni także sztokholmczycy, którzy wstrzymali budowę Centrum Nobla. W stolicy Szwecji przed ogłoszeniem tegorocznych laureatów Nagrody Nobla zawisły afisze z napisem „Nobel Calling”, przypominające, że miasto znów skupi na sobie uwagę świata.
W tym roku będzie jednak skromniej, gdyż nie poznamy laureata tej nagrody w dziedzinie literatury. „Zaufanie do nas jest zbyt niskie” – tłumaczył na początku maja Anders Olsson, p.o. sekretarza Akademii Szwedzkiej, która przyznaje nagrodę.
Z liczącej pierwotnie 18 członków Akademii Szwedzkiej pozostało w niej już tylko 10 osób. W gremium zaczęło brakować literaturoznawców, a większość członków to językoznawcy.
Masowe odejścia mają związek ze skandalem, jaki wybuchł jesienią 2017 roku, gdy francusko-szwedzki fotografik i reżyser Jean-Claude Arnault, mąż członkini Akademii Katariny Frostenson, został oskarżony o gwałty oraz o to, że był źródłem przecieków o laureatach literackiego Nobla.
W 2017 roku Fundacja Noblowska, aby zwiększyć atrakcyjność Nagrody Nobla, po ustabilizowaniu swoich finansów nadszarpniętych kryzysem finansowym z 2008 roku podjęła decyzję o podwyższeniu jej wartości pieniężnej z 8 mln koron do 9 mln koron.
źródło: PAP / NCzas.com