MSZ w końcu wyczyszczony z esbeków! Zostały już tylko „niedobitki”. Teraz czas na Sejm i Senat

Teczka personalna. Fot. PAP
Teczka personalna. Fot. PAP
REKLAMA

„Na stanowiska ambasadorskich oraz kierowniczych w MSZ nie ma obecnie osób, które były na listach współpracowników służb komunistycznych” – powiedział w Sejmie szef MSZ Jacek Czaputowicz. 

Szef polskiej dyplomacji poinformował, że po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych w 2015 r. na 101 ambasadorów reprezentujących Polskę na świecie wymieniono – bądź w najbliższym czasie zostanie wymienionych – 90.

REKLAMA

Zaznaczył, że w tym czasie na 111 stanowisk dyrektorów departamentów i ich zastępców zmiany objęły niemal wszystkie z nich, przy czym od lutego 2018 r. już po objęcia przez niego stanowiska szefa – wymieniono 52 osoby na tych stanowiskach.

Przypomniał, że w przygotowanym przez MSZ – za czasów poprzedniego szefa resortu Witolda Waszczykowskiego – i przyjętym przez rząd projekcie nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej, „znalazł się zapis dotyczący przyjęcia negatywnej przesłanki dotyczącej zatrudniana w służbie zagranicznej, chodzi o pracę w służbach i organach bezpieczeństwa PRL”.

Jak mówił, według informacji resortu w grudniu 2015 r. w MSZ pracowało 105 osób, które figurują na liście tajnych współpracowników służb komunistycznych, obecnie jest ich 40 i są to osoby na niskich szczeblach. Jak mówił, chodzi o pracowników, którzy sami zadeklarowali fakt współpracy w oświadczeniach lustracyjnych.

Mimo, że nadal nie można ogłosić pełnej dekomunizacji Ministerstwa Spraw Zagranicznych to i tak gratulujemy wyrzucenia ze służby 65 komunistów.

Idąc na fali proponujemy też, aby w najbliższym czasie takie działania podjęły także inne ministerstwa oraz Sejm i Senat.

źródło: PAP / Wolność24.pl

REKLAMA