Prosty sposób na telemarketerów. Dzięki RODO wystarczy jedna rzecz, żeby pozbyć się natrętnych telefonów

Telemarketer - zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
Telemarketer - zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
REKLAMA

Wydaje się, że w końcu znaleziono sposób na nachalnych i natrętnych różnego rodzaju telemarketerów i innych akwizytorów. Narzędzie do tego daje RODO. Dr Maciej Kawecki, dyrektor departamentu zarządzania danymi w Ministerstwie Cyfryzacji podaje, w jaki sposób można co najmniej ograniczyć plagę tych niechcianych telefonów.

„Każdy dzwoniący do nas człowiek ma obowiązek się przedstawić. Każdy dzwoniący ma też obowiązek poinformować, skąd właściwie dzwoni, jaką firmę reprezentuje i w jakim celu” – mówi dr Kawęcki. Telemarketerzy jednakże często nie dają dojść do głosu, nie mówią, skąd mają numer telefonu, zapominając, że dane osobowe to nie tylko imię i nazwisko. To również numer telefonu i adres zamieszkania.

REKLAMA

Do nas bardzo często wydzwaniają jednak przedstawiciele firm organizujących pokazy garnków, badania medyczne, nakłaniających na podejrzane inwestycje finansowe lub po prostu w celach konkursowych. W takich rozmowach wyciągnięcie skąd jest dzwoniący jest praktycznie niemożliwe.

Na to też jest sposób. Dr Kawęcki mówi: „Jeżeli dzwoniący nie podaje tych podstawowych informacji, to już sam numer telefonu wystarczy, by powalczyć o przestrzeganie prawa. Należy wtedy wystąpić z odpowiednim wnioskiem do Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który może zobowiązać operatora do udostępnienia niezbędnych danych”.

RODO daje nam „prawo do bycia zapomnianym” i żaden telemarketer nie ma prawa do nas dzwonić, jeśli nie chcemy. To oznacza, że jeżeli wycofujemy zgodę na przetwarzanie danych osobowych (oraz nie istnieją żadne podstawy prawne, aby mimo tego kontynuować ich przetwarzanie), to firma powinna usunąć je ze swoich baz. Nieusunięcie z baz i dalsze przetwarzanie danych i nękanie telefonami to już łamanie przepisów.

Wyjątek dotyczy firm świadczących niezbędne usługi np. bankowych oraz państwowe rejestry. Złożenie wniosku w sprawie naruszenia przepisów RODO dokonujemy albo przez wysłanie go poczta, albo przez korzystanie z serwisu ePUAP. Złożenie wniosku, zawierającego nasze dane, jest bezpłatne.

Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej to system pomagający w komunikacji pomiędzy obywatelami a urzędami. ePUAP w tej chwili można potwierdzić za pomocą bankowości internetowej. I już to wystarczy, by kontaktować się z urzędami bez wychodzenia z domu.

Każdy wniosek (skarga) musi zawierać: imię i nazwisko oraz adres zamieszkania składającego skargę. Do tego niezbędny jest własnoręczny podpis i wskazanie podmiotu, na który składana jest skarga. UODO sugeruje podanie pełnej nazwy, jednak w przypadku jej braku – warto zostawić dane telefoniczne osób, które starały się z nami skontaktować.

Oprócz tego w skardze koniecznie musi znaleźć się pełen opis naruszenia. Kto i kiedy dzwonił, co mówił, jak odpowiedział na pytania dotyczące przetwarzania danych. We wniosku (skardze) należy kreślić swoje konkretne żądanie, czyli wskazanie działań, których oczekujemy od urzędu. Może to być na przykład usunięcie danych.

W ciągu kilku miesięcy do Urzędu Ochrony Danych Osobowych wpłynęło ponad 2,5 tys. skarg. Urząd ma obowiązek w ciągu miesiąca, a w przypadku skomplikowanych spraw, w ciągu 2 miesięcy załatwić skargę.

Źródło: Money.pl

REKLAMA