
Na Ukrainie znów wybuchnie wojna domowa? W Kijowie alarmują, że na wschodzie kraju znów może wybuchnąć konflikt na dużą skalę. Separatyści w Doniecku przygotowują się do wyborów.”Rosyjska armia w tym samym czasie koncentruje się przy wschodniej granicy Ukrainy” oświadczył w środę sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ołeksandr Turczynow.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa i Obrony twierdzi, że siły te są porównywalne z tymi, które Rosja rozmieściła wokół granic Ukrainy w 2014 roku. Wtedy na wniosek prezydenta Władimira Putina Rada Federacji Rosji zezwoliła na użycie rosyjskiej armii na terytorium Ukrainy.
Turczynow uważa, że działania wojenne na dużą skalę są bardzo realne i mogą wybuchnąć każdej chwili. Jak twierdzą ukraińscy analitycy: przerzucenie znaczących sił Rosjan do Donbasu to żaden problem. Dodatkowo rząd w Kijowie jest pewny, że na terenie separatystów na stałe stacjonuje parę tysięcy rosyjskich żołnierzy.
Jak podaje „Rzeczpospolita” do wybuchu wojny na dużą skalę jest niedaleko i powstrzymują obie strony jedynie zawarte w lutym 2015 roku przez przywódców Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji porozumienia mińskie.
Samo porozumienie jest bardzo niepewne. Wystarczy napisać, że z osób, które w Mińsku podpisywały porozumienie u władzy nie ma już osób, które je podpisały. Lider donieckich separatystów Aleksander Zacharczenko zginął w zamachu pod koniec sierpnia, a przywódca samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej Igor Płotnicki uciekł do Rosji jeszcze w listopadzie ubiegłego roku.
Sytuacja jest nieciekawa i wybuch klejonego konfliktu jest jak najbardziej realny. Przypomnijmy, że hkonflikt w Donbasie trwa od wiosny 2014. Liczba ofiar śmiertelnych walk w tym regionie przekroczyła już 10 tysięcy.
Nczas.com/ Rzeczpospolita/ 112.ua