Adwokat oskarżonego o posiadanie i rozpowszechnianie dziecięcej pornografii Piotra T. prostuje

Piotr T., specjalista od wizerunku podejrzany o pedofilię. Fot. PAP
Piotr T., specjalista od wizerunku podejrzany o pedofilię. Fot. PAP
REKLAMA

Adwokat byłego doradcy polityków Piotra T., który został oskarżony o posiadanie i rozpowszechnianie dziecięcej pornografii wyjaśnia:

W publikacji zamieszczonej w dniu 02 października 2018r. w portalu internetowym NCZAS.com pt. „Specjalista od wizerunku Piotr T. kompletnie pogrążony! Biegły potwierdza: pornografia dziecięca i filmy zoofilskie nie zostały podrzucone” zostały zawarte nieprawdziwe stwierdzenia dotyczące tego, że:

REKLAMA

1) „były doradca ds. wizerunku popularnych polityków, oskarżony o posiadanie i rozpowszechnianie dziecięcej pornografii został kompletnie pogrążony przez biegłego sądowego”, podczas gdy w treści publikacji nie przytoczono wypowiedzi biegłego, z których wynika, że nie może z pewnością stwierdzić, że nielegalne treści znajdowały się na urządzeniach P.T. za jego wiedzą i zgodą, jak również biegły przyznał, że nie może stwierdzić, czy w dane na nośnikach ktoś nie ingerował między momentem ich zabezpieczenia, a chwilą, w której dostał je do badania, a powyższe okoliczności nie zostały przywołane pomimo tego, że znalazły się w depeszy Polskiej Agencji Prasowej, na którą powołuje się autor prostowanej publikacji.

2) „obalone zostały jakiekolwiek przesłanki o tym, iż ktoś mógłby podrzucić materiały na komputer podejrzanego”, podczas gdy z wypowiedzi biegłego M. Sokolskiego wynika, że stuprocentową pewność, czy doszło do włamania do systemu operacyjnego komputera oskarżonego daje wyłącznie wykonanie „analizy powłamaniowej”, ale on takiej nie sporządzał, gdyż nie otrzymał takiego zlecenia, a powyższe okoliczności nie zostały przywołane pomimo tego, że znalazły się w depeszy Polskiej Agencji Prasowej, na którą powołuje się autor prostowanej publikacji.

3) „Zdaniem Sokolskiego program, którego używał T. to eMule i to właśnie za pomocą tego oprogramowania pobierane i udostępniane były treści pedofilskie i zoofilskie” podczas gdy, biegły M. Sokolski nigdy nie użył stwierdzenia, że eMule to program, którego używał oskarżony, albowiem wyraźnie wskazał, że nie wie czy taki program był zainstalowany na komputerze oskarżonego. Jednocześnie biegły wypowiadał się o programie eMule jedynie w zakresie mechanizmu jego funkcjonowania, a nie w kontekście stwierdzonego jego używania na komputerze oskarżonego.

Jednocześnie kwestionowane stwierdzenia nie wynikają z depeszy PAP, która została wskazana jako źródło prostowanej publikacji, a jej autor nie był obecny na rozprawie w dniu 02 października 2018r.”

REKLAMA