Trump w ogniu oskarżeń o antysemityzm. Prezydent USA powiedział, że protestujący są wynajęci przez Sorosa

Donald Trump. Foto: PAP/EPA
Donald Trump. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Prezydent USA znalazł się w ogniu oskarżeń o antysemityzm. W Stanach Zjednoczonych wybuchła medialna burza po wpisie Donalda Trumpa dotyczącym protestujących przed Senatem przeciwników wyboru wskazanego przez niego kandydata do Sądu Najwyższego.

Donald Trump napisał, że zachowujący się niegrzecznie „chodnikowi krzykacze” są wynajęci i opłacani przez G.Sorosa oraz inne, nie wskazane z imienia i nazwiska, osoby.

REKLAMA
fot. Donald Trump Twitter

Wpis wywołał nieprawdopodobną burzę w amerykańskich mediach, na Facebooku i Twitterze. Natychmiast pojawiły się absurdalne zarzuty dotyczące rzekomego antysemityzmu Donalda Trumpa. Zarzuty o tyle absurdalne, że Donald Trump filosemitą i w praktyce realizuje politykę Izraela: wycofał się z porozumienia nuklearnego z największym wrogiem państwa żydowskiego – Iranem, przeniósł ambasadę USA do Jerozolimy, zlikwidował fundusze dla Palestyńczyków. Stawiającym zarzut antysemityzmu wobec Trumpa nie przeszkadza też fakt, iż jego zięć, Jared Kushner jest Żydem.

Dlaczego w tej walce wykorzystuje się maczugę antysemityzmu? Gra toczy się bowiem o wysoką stawkę. Wybór Brett`a Kavanaugh`a na sędziego Sądu Najwyższego zmieni układ sił dając większość osobom o konserwatywnych poglądach. Na dodatek sędziowie Sądu Najwyższego pełnią swoje funkcje dożywotnio lub do momentu podjęcia decyzji o rezygnacji, a sędzia Kavanaugh jest też stosunkowo młody, czyli pozostanie w składzie Sądu Najwyższego przez bardzo długi okres czasu.

Amerykańska lewica próbuje więc wszelkich sposobów, by zablokować nominację do czasu listopadowych wyborów, które mogą zmienić układ sił w Senacie mającym zatwierdzić kandydata. Wskazany przez Prezydenta Donalda Trumpa Brett M. Kavanaugh został oskarżony o próbę gwałtu w latach osiemdziesiątych przez Christine Blasey Ford. Doprowadzono do specjalnego wysłuchania w Senacie oraz śledztwa FBI. Nie przyniosło to jednak rezultatu i wszystko wskazuje na to, że Brett M. Kavanaugh zostanie sędzią Sądu Najwyższego.

REKLAMA