„Bo nam Sejm płaci za przeloty”. Nowe taśmy z „Sowa i Przyjaciele”. W roli głównej Sławomir „Zegarek” Nowak

Sławomir Nowak. Foto: PAP
Sławomir Nowak. Foto: PAP
REKLAMA

W 2009 r. trzech ministrów dostało ochronę BOR, aby jeden z nich – Tomasz Arabski – mógł na koszt BOR latać do Gdańska – wynika rozmów w restauracji Sowa i Przyjaciele z 2013 roku z udziałem b. ministra transportu Sławomira Nowaka. Kolejne nagrania ujawnił w sobotę portal TVP Info.

Jak twierdzi portal TVP Info, ujawnione nagranie jest nową taśmą z tzw. afery podsłuchowej. Na nagraniu słychać rozmowę ówczesnego ministra transportu w rządzie PO-PSL Sławomira Nowaka. Wyjawia on swoim rozmówcom, że ówczesny minister administracji i cyfryzacji Michał Boni „cały czas” jeździ z ochroną BOR.

REKLAMA

Jak pisze TVP Info, w 2009 r., podczas prac nad ustawą hazardową, ochronę BOR otrzymali: Boni (ówczesny przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów), wiceminister finansów Jacek Kapica oraz szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasz Arabski.

„Tak samo jak Boni, który jeździ z ochroną cały czas, ku*wa, no proszę was, no po co mu ten BOR? No tak, no bo on jeszcze z poprzedniej kadencji, jak była ta hazardówka i była ustawa hazardowa potem, tak? No, to oni tam, moim zdaniem, ściemniali” – ma stwierdzać na nagraniu Sławomir Nowak. „No tak, bo robili taką atmosferę, że chcą nas wszystkich zabić, że tutaj naruszyli straszne ten… jeden czysty pic” – dodaje.

Jak tłumaczy, chodziło o to, żeby ówczesny szef KPRM Tomasz Arabski mógł latać do Gdańska za pieniądze BOR – a nie na koszt Kancelarii Premiera. „Bo nam Sejm płaci za przeloty, a Arab jeden biedny, musiał jeździć samochodem itd. A żeby nie narażać kancelarii na koszty, głupie zresztą, to wymyślili, że BOR będzie. Dostanie BOR, a żeby on nie jeden dostał BOR, to musi być szerzej” – mówi Nowak.

TVP Info przypomina, że w 2009 r. ówczesny rzecznik rządu Paweł Graś tłumaczył w RMF FM, że Arabski i dwaj pozostali ministrowie „w najbliższych tygodniach będą się zajmować” ustawą hazardową. „To rynek często z pogranicza świata legalnego i półlegalnego albo wręcz nielegalnego. No i niestety należy się spodziewać, że ten świat będzie się przed tymi zmianami bronić” – mówił wówczas Graś, dodając, że „służby generalnie w sprawach przydzielania ochrony nie informują o przesłankach i o podstawach, ale bez podstaw i bez przesłanek ochrony nikomu się nie przydziela”.

Ujawnione w 2014 roku w tygodniku „Wprost” taśmy wywołały kryzys w rządzie Donalda Tuska. Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. w warszawskich restauracjach (m.in. Sowa i Przyjaciele) osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW – Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ – Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju – Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.

W poniedziałek portal Onet opublikował artykuł zatytułowany „Afera taśmowa. Kelnerzy obciążają Morawieckiego”, w którym dziennikarze powołują się na akta afery taśmowej, do których mieli dotrzeć. Według informacji Onetu, kelnerzy skazani w wyniku tzw. afery podsłuchowej obciążyli w swoich zeznaniach obecnego premiera, w latach 2007-2015 prezesa banku BZ WBK.

Na jednej z taśm – jak podał portal – „Morawiecki miał dyskutować o zakupie nieruchomości na tzw. słupy”. Onet ujawnił też część nagrań, z których wynika m.in., że Morawiecki jako prezes BZ WBK zabiegał o pracę dla Przemysława Czarneckiego, syna europosła PiS Ryszarda Czarneckiego oraz wypowiadał się na temat pomocy dla Aleksandra Grada.

Sam portal TVP Info w czwartek opublikował inne fragmenty rozmów Sławomira Nowaka z restauracji Sowa i Przyjaciele. Dotyczyły one m.in. tego, co może odwrócić uwagę mediów od spraw niewygodnych dla koalicji PO i jaka była motywacja zabrania Polakom pieniędzy z OFE.

(PAP)

REKLAMA