Wojna w kościele. Arcybiskup oskarża papieża Franciszka

Papież Franciszek. Foto: PAP/EPA
Papież Franciszek. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Jako „polityczną machinację” określił prefekt Kongregacji ds. Biskupów kardynał Marc Ouellet zarzuty, jakie postawił papieżowi Franciszkowi b. nuncjusz w USA abp Carlo Maria Vigano ws. rzekomego braku reakcji na pedofilię kardynała Theodore’a McCarricka z USA.

Postawę abpa Vigano wobec papieża określił w liście otwartym opublikowanym w niedzielę w Watykanie jako „potworne” i „skandaliczne nieposłuszeństwo”, które zadaje „bolesną ranę” Kościołowi.

REKLAMA

„Wyjdź z ukrycia i wyraź skruchę”- zaapelował kardynał z Kanady do byłego nuncjusza, który od końca września zarzuca papieżowi, że od kilku lat wiedział o czynach McCarricka, byłego arcybiskupa-metropolity Waszyngtonu, i nie reagował na te doniesienia. Vigano apelował też do kard. Ouellet, by ujawnił prawdę na ten temat. Jego apele rozpowszechniały między innymi środowiska niechętne papieżowi Franciszkowi i krytyczne wobec niego.

Kardynał Ouellet wyraził opinię, że atak abpa Vigano pod adresem papieża jest „niebywały i niezasłużony”.

Zwracając się do Vigano, napisał: „Mówisz, że poinformowałeś papieża Franciszka 23 czerwca 2013 roku o sprawie McCarricka podczas audiencji dla reprezentantów papieskich”. Przypomniał następnie, że McCarrick z chwilą przejścia na emeryturę w 2006 roku, a więc za pontyfikatu Benedykta XVI, otrzymał zalecenie, by nie podróżować i nie pokazywać się publicznie, by „nie wywoływać plotek na swój temat”.

Zastrzegł zarazem, że amerykański purpurat nie otrzymał żadnej kary papieskiej, ponieważ „nie dysponowano wtedy, w przeciwieństwie do dnia dzisiejszego, wystarczającymi dowodami jego rzekomej winy”.

Watykaniści zauważają, że w liście tym kardynał Ouellet zastanawia się, jak możliwe było to, że McCarrick otrzymywał kolejne nominacje aż do urzędu arcybiskupa Waszyngtonu w 2000 roku i nominacji kardynalskiej rok później.

„Ja sam jestem bardzo zdumiony i przyznaję, że wystąpiły niedociągnięcia w procedurze selekcji, jakiej dokonano w tym przypadku”- oświadczył kardynał Ouellet. Wyraził zarazem opinię, że decyzje podejmowane przez papieża „oparte są na informacjach, jakimi dysponuje w danej chwili”. Przyznał jednocześnie, że „niektóre przesłanki powinny były zostać głębiej przeanalizowane”.

Prefekt zwrócił się następująco do abpa Vigano: „Mówię ci szczerze, że oskarżanie papieża Franciszka o to, że ukrył przy pełnej znajomości sprawy rzekomego napastnika seksualnego, a więc to, że był wspólnikiem zepsucia szerzącego się w Kościele, do tego stopnia, by uważać go za niegodnego kontynuowania swych reform jako pierwszy pasterz Kościoła, wydaje mi się niewiarygodne i nieprawdopodobne ze wszystkich punktów widzenia”. Jak ocenił, jest to „zniesławienie” i „polityczna machinacja pozbawiona realnego fundamentu”.

Zarazem prefekt Kongregacji ds. Biskupów przyznał: „fakt, iż mogą być w Watykanie osoby, które praktykują i popierają zachowania sprzeczne z wartościami Ewangelii w dziedzinie seksualności, nie upoważnia nas do uogólnień i do uznawania za niegodnego czy wspólnika kogokolwiek, czy wręcz Ojca Świętego”.

W sobotę oświadczenie na temat sprawy McCarricka, pierwszego hierarchy w XXI wieku pozbawionego godności kardynała, wydał Watykan.

W nocie podkreślono, że Franciszek po otrzymaniu w 2017 roku informacji o zarzutach wobec kardynała McCarricka zlecił wszczęcie wstępnego dogłębnego postępowania, a następnie przyjął rezygnację dostojnika z godności kardynalskiej, zabronił mu pełnienia publicznej posługi i nakazał życie w modlitwie i pokucie.

Oświadczenie głosi, że „Stolica Apostolska jest świadoma tego, że z analizy faktów i okoliczności może wynikać, że podejmowano decyzje niespójne z dzisiejszym podejściem do tych kwestii”.

„Zarówno nadużycia, jak i ich tuszowanie nie mogą być tolerowane, a odmienne traktowanie biskupów, którzy je popełnili bądź je ukryli, stanowi formę klerykalizmu, który nie jest dłużej do przyjęcia” – podkreślił Watykan. (PAP)

REKLAMA