Niemcy oszukują Polaków na produktach żywnościowych? To mit! Lepsze musi drożej kosztować, a UOKiK nie porównał cen

Szok! Obrazek ilustracyjny, foto: pixabay
Szok! Obrazek ilustracyjny, foto: pixabay
REKLAMA

UOKiK porównał niedawno takie same produkty żywnościowe w polskich i niemieckich sklepach. Raport wzbudził wielkie zainteresowanie ponieważ kilka produktów okazało się być lepszej jakości na niemieckim rynku. Ale czy na pewno tak jest? Okazuje się, że raport nie do końca był rzetelny w wyciąganiu wniosków z badania. Nie porównano ceny co jest najważniejsze dla konsumenta.

Fanpage Wokulski postanowił sprawdzić to czego nie pokazano w raporcie UOKiK, mianowicie różnice cenowe w produktach na polskim i niemieckim rynku. Poniżej pełna treść wpisu Wokulskiego.

REKLAMA

Dobre, bo niemieckie?

Od jakiegoś czasu krąży miejska (i wiejska) legenda, jakoby tak samo wycenione produkty żywnościowe sprzedawane w Polsce były gorsze od analogicznych produktów w Niemczech.

Lekko zmęczony tą mitologią od lat prosiłem Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, żeby zajął się raz czymś pożytecznym i dokonał prostego porównania kilku takich produktów. Właśnie wyszedł na ten temat mini-raport [1], który dostrzega w kilku przypadkach pewne różnice między analogicznymi produktami w Polsce i w Niemczech. Wprawdzie raport był chyba pisany przez jednego ze stażystów, ale i tak nie jest źle – tym przypadku indeks Wokulskiego nie będzie bardzo wysoki, a błędy w komunikacie i prezentacji UOKiK łatwo poprawić (o tym poniżej).

Jak można się było spodziewać, komunikat UOKiK wywołuje u niektórych niezdrową podnietę. Dotyczy to zarówno tak zwanych fun-page’ów [2] jak i nacjonalistycznych mediów[3]. Głośno krzyczą one o tym, że UOKiK potwierdził miejskie i wiejskie legendy. Zamiast niezdrowej ekscytacji proponuję jednak wszystkim spokojną i chłodną lekturę, dzięki której zobaczymy, że żadnego wielkiego spisku przeciwko polskim konsumentom nie ma.

Ad rem

UOKiK przebadał 101 produktów. Znaczące różnice dostrzegł w przypadku 12. Tym samym pokazał, że w prawie 90% przypadków analogiczne produkty polskie i niemieckie są tej samej jakości. UOKiK stwierdza, że w 2 przypadkach produkty polskie są lepsze, natomiast w 10 dostrzega uchybienia na niekorzyść polskich wersji. Przyjmując te ustalenia za poprawne, widzimy, że miejsko-wiejska legenda dotyczy mniej więcej CO DZIESIĄTEGO kupowanego produktu. Daleko tu od wielkiego przemysłowego spisku realizowanego przez krwiożerczą zagranicę.

Ale i z samymi tezami Urzędu jest problem: pisała je osoba, która nie dostrzega, że przy porównywaniu produktów trzeba patrzeć nie tylko na ich SKŁAD, ale i na CENĘ. Przyjrzymy się każdemu z 12 produktów, które wyglądają inaczej na rynku polskim i niemieckim:

1. Polskie Crunchipsy mają gorszy skład niż te w Niemczech, ale są (przy tej samej jednostce wagowej) o 31% tańsze od tych z Niemiec. Czy kogoś dziwi, że jakość i cena idą ze sobą w parze?

2. Polski serek Almette ma trochę gorszy skład, ale jest o POŁOWĘ tańszy od niemieckiego. Znowu kłania się zasada, że gorszy produkt ma niższą cenę. Nie jest to prawo przetestowane jedynie na polskich ziemiach.

3. Losowo zakupiona polska czekolada Milka jest mimo tego samego zadeklarowanego składu trochę inna od niemieckiej (oszałamiająca różnica w procentach orzechów 15,7% w porównaniu do 17,6%!) i jest 6% tańsza (zaś różnica może wynikać z losowości partii).

4. Napój herbaciany Lipton ma w Polsce mniej herbaty, ale kosztuje również o jedną czwartą mniej niż w Niemczech.

5. Capri Sun Orange jest lepszy w Polsce (więcej soku pomarańczowego – ciekawe, czy roli nie grają tutaj regulacje VAT-owskie), ale i w związku z tym jest droższy o 6%.

6. Herbatka brzoskwiniowa ma mniej brzoskwini, ale jest 20% tańsza.

7. Ciasteczka Leibniz w Polsce są sprzedawane w opakowaniach mniejszych o 25 gramów. Zabawne, że UOKiK traktuje to automatycznie jako wadę – szczególnie w świetle tego, że przy tej samej jednostce wagowej ciasteczka te są w Polsce tańsze o 29%! Czyli jest dokładnie odwrotnie niż stwierdził urząd – lepiej kupować Leibnize w Polsce.

8. Monster Munch Original to w zasadzie jedyny (jest jeszcze poniżej niejasny przypadek Philadelphii) produkt, który według raportu UOKiK ma w Polsce i gorszy skład i wyższą cenę (o 25%). Aczkolwiek i tego nie możemy być pewni, bowiem w raporcie napisano jedynie, że w produkcie jest o 1% mniej puree ziemniaczanego w proszku (ależ piorunujący spadek jakości) i lapidarnie stwierdzono, że pozostały skład jest w innej proporcji. Nie wiem więc, czy ta receptura jest gorsza, czy lepsza (przyjmijmy roboczo, że jest gorsza).

9. Curly Peanuts mają ten sam skład, ale opakowanie w Polsce jest o 25 gram mniejsze. UOKiK ponownie sugeruje, że to wada. Nie zauważa jednocześnie, że mimo mniejszej wagi produkt jest ten odrobinę tańszy w Polsce w przeliczeniu na kilogram (o 3%).

10. Polska Milka Oreo ma lepszy skład i jest przy tym 11% tańsza.

11. Knorr Fix Spaghetti Bolognese się różni, ale w sumie nie do końca wiadomo, na czyją korzyść. Jedno jest pewne: w Polsce jest tańszy o 25%.

12. Serek Philadelphia ma inny skład. Nie do końca wiadomo, na czyją korzyść. Jest przy tym 16% droższy w Polsce.

Podsumowując raport: z dużej chmury mały deszcz. Przebadano około 100 produktów. 12 z nich się różniło:

– Dwa z tych produktów były lepsze w Polsce, a jeden nawet tańszy.

– Dwa kolejne były w mniejszych opakowaniach (skład identyczny), ale na kilogram i tak były tańsze w Polsce.

– Pięć następnych było gorszych, ale i jednocześnie tańszych dla konsumenta. Nie jest to żadne odkrycie – biedniejszy konsument kupuje taniej i w gorszej jakości. Równie dobrze można narzekać, że polscy klienci w salonach kupują gorzej wyposażone samochody (które przez to są też tańsze).

– Pozostałe dwa produkty (czyli DWA PROCENT przypadków) miały w Polsce wyższą cenę i gorszy skład (lub taki, o którym trudno orzec, czy jest gorszy czy lepszy). Ale nawet jeśli uznamy, że te dwa marginalne przypadki to produkty gorsze i droższe, to i tak zrównuje się to z dwoma odwrotnymi przypadkami, gdzie produkt polski jest i tańszy, i lepszy. Remis ze wskazaniem na zwycięstwo Polski. Zresztą dwa produkty naprzeciw dwóm produktom to i tak margines całego badania, które jest jednoznaczne: nie ma istotnych różnic między badanymi ofertami produktów.

Na koniec dodam, że całe to badanie UOKiK może być mylące, gdyż mówi, że 88% produktów jest taka sama. Ale tu też kryje się błąd, bo zapewne różnią się cenami. Generalnie żywność w Polsce jest tańsza niż w Niemczech, więc i tej przewagi ów raport nie dostrzega. Choć tego można się było spodziewać – w sektorze publicznym niezwracanie uwagi na ceny to częsta przypadłość.

Polaku.
Spokojnie.
Niemcy Cię nie biją.

[1] https://www.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=14842
[2] https://www.facebook.com/KamieniKupa1/posts/2205205973027207?__xts__%5B0%5D=68.ARDuHKCVgmC3wTqcwcLgQRQq5MjJnU0uSgTXZxComKe6QmiMd9-VwWtk_8HNcKHR-IkvUdgrD63gZTfHaIXLmWzgahmtY3CIEcr7dVQkrE02-drkMk6VM79Rz6OU6QzeLY92PVU9RPSpAn-BDo8uQQqUBI7KCu0tS5RFH9D7eeE-tzNfFWJwGw&__tn__=-R
[3] https://nczas.com/2018/10/09/szok-to-jednak-prawda-w-niemieckich-supermarketach-w-tych-samych-opakowaniach-sa-lepsze-produkty-uokik-potwierdza/

REKLAMA