Inwazja krwiopijczych komarów. Są 5 razy większe niż „zwykłe” i mają niezaspokojony apetyt

Psorophora ciliata. Źródło: YT
REKLAMA

Na Florydę po kolejnym huraganie jaki nawiedził stan spadła następna plaga. Tym razem to inwazja ogromnych i bardzo agresywnych komarów.

„Psorophora ciliata” występują rzadko, ale przy dogodnych warunkach mogą zbudzić się do prawdziwej inwazji. Ich jaja potrafią przetrwać lata w uśpieniu czekając na odpowiednie do rozwoju warunki.

REKLAMA

Takie właśnie pojawiły się na Florydzie w czasie powodzi, które są następstwem przejścia huraganu Michael. Wcześniej zaczęły też budzić się w Południowej i Północnej Karolinie. Kolejny huragan stworzył idealne warunki do rozwoju. Miliardy jaj czekają swą okazje.

Gigantyczne komary – do 5 razy większe od normalnych mają niezaspokojony apetyt na krew, a ich ukąszenie jest tak bolesne jak ukłucie igły. Obrzęk po ugryzieniu może mieć średnicę nawet 3 centymetrów. Zaatakowały one teraz południowy wschód Stanów Zjednoczonych.

„Psorophora ciliata” w przeciwieństwie do innych komarów atakują o dowolnej porze dnia. Ich aparaty ssąco-kłujące są tak mocne, że mogą przebić się przez ubranie. Insekty są też odporne na większość znanych środków przeciwko komarom.

Michael H. Reiskind, profesor in the entomologii na Uniwersytecie Północna Karolina uspokaja w rozmowie z CNN, że choć ich ukąszenia są bardzo bolesne, to na szczęście raczej nie groźne. Komary te bowiem nie przenoszą ludzkich chorób.

Jednak kolejny huragan i kolejne powodzie, ze stojącymi później wodami na zalanych terenach mogą przynieść prawdziwą katastrofę. Liczba komarów może być tak duża, że staną się nie do zniesienia.

– Nie potrafię przewidzieć co się stanie jeśli jeszcze raz pojawi się taki huragan jak Michael – mówi profesor.

 

REKLAMA