Zatęsknimy za Ukraińcami? Szybko zastąpią ich Nepalczycy i Hindusi. Rozpoczyna się exodus na Zachód

Imigranci na granicy Węgiersko-Austriackiej. / fot. PAP/EPA/ROLAND SCHLAGER
Imigranci. / fot. PAP/EPA/ROLAND SCHLAGER
REKLAMA

Urzędy zanotowały bardzo znaczny spadek rejestracji zatrudnienia Ukraińców w Polsce. To po części efekt kurczenia się potencjału ukraińskiej siły roboczej, która już w znacznej mierze pracuje w Polsce, ale też efekt przygotowań Ukraińców do pracy na Zachodzie. Rząd na ich miejsce sprowadza Azjatów.

W pierwszym półroczu urzędy pracy zarejestrowały o 212 tys. mniej oświadczeń o zatrudnieniu Ukraińców niż rok temu. W niektórych województwach spadek jest bardzo duży, dochodzi do 70 proc.

REKLAMA

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej informuje, że w pierwszej połowie 2017 roku było zatrudnionych w Polsce blisko 950 tysięcy cudzoziemców, a w tym roku o ok. 200 tys. mniej.

Cały ten cały spadek to faktycznie odpływ Ukraińców z polskiego rynku. Według ministerstwa liczba oświadczeń o zatrudnieniu Ukraińców spadła z 904 tys. do 692 tys. Najwięcej zrezygnowało z pracy w województwie mazowieckim – o 120 tysięcy. Z kolei w ujęciu procentowym liderem jest Lubelskie, gdzie liczba oświadczeń spadła aż o 70 proc.

Nie ulega wątpliwości, że wpływ na to ma otwierająca się możliwość pracy na Zachodzie, gdzie zarobki są znacznie wyższe niż w Polsce.

Mirosław Kupicz, sekretarz zarządu głównego Związku Ukraińców w Polsce, w rozmowie z money.pl powiedział:

„Za polskim rynkiem nadal przemawia bliskość do Ukrainy, ale jeśli pojawia się możliwość legalnej pracy w Niemczech, wiadomo, że zarobki są tam znacznie wyższe. Kilkanaście godzin oczekiwania na polskiej granicy i kilkanaście godzin w pociągu do zachodnich Niemiec wychodzi praktycznie na to samo”.

Inne natomiast zdanie ma Andrzej Kubisiak, ekspert rynku pracy.

„Z jednej strony od początku roku mamy do czynienia ze zmianami prawnymi, które w większym stopniu regulują rynek i powodują ograniczenie części fikcyjnie wystawianych oświadczeń. Z drugiej strony nowe przepisy nałożyły na urzędy większe obowiązki, co szczególnie w pierwszym kwartale przełożyło się na spore kolejki i długie oczekiwanie na rozpatrzenie wniosków ze strony pracodawców” – wyjaśnia. „- To z pewnością miało wpływ na zmniejszenie liczby rozpatrzonych wniosków”.

Paweł Wolniewicz, kierownik operacyjny ds. cudzoziemców w firmie Work Service, wskazuje, że ścieżki legalizacji zatrudnienia cudzoziemców są już znacznie bardziej drożne, ale nadal proces otrzymania oświadczeń o powierzeniu zatrudnienia jest dłuższy niż przed rokiem”.

Rząd próbuje ratować sytuację braku pracowników na rynku pracy ściągając pracowników z dalekiej Azji. W tej chwili jest duży napływ Nepalczyków i Hindusów.

Według Wolniewicza Nepalczycy „na koniec pierwszego półrocza 2018 roku byli już na 2. miejscu, wyprzedzając m.in. obywateli Białorusi” – powiedział ekspert Work Service.

Źródło: Money.pl

REKLAMA