Fort Trump vs Fort Putin. „Byłby to jedyny przykład, gdy państwo, które nie przegrało wojny, miałoby płacić innemu za bazy”

Andrzej Duda i Donald Trump. / fot. Twitter/realDonaldTrump
Andrzej Duda i Donald Trump. / fot. Twitter/realDonaldTrump
REKLAMA

Prezydenta RP Andrzeja Dudę spotykają ostatnie same przykre sytuacje. Gdy dzięki nowelizacji ustawy o IPN i depenalizacji kłamstwa o polskim udziale w Holokauście mógł zawitać do Białego Domu, to fotograf Donalda Trumpa zrobił mu nieszczęsne zdjęcie, które prezydent USA zamieścił w mediach społecznościowych.

Zaraz potem prezydent RP zaliczył wpadkę oczekiwania na korytarzu na premiera Izraela Beniamina Netanjahu. Wszystkie te wpadki zaciemniają – w języku pisowskim określane jest to terminem „maskirowka” – słoneczną nowinę, że wkrótce być może będziemy mieli amerykańskie bazy w Polsce, konkretnie Fort Trump.

REKLAMA

Pewnie mało kogo zdziwię stwierdzeniem, że gdy w solidarnościowych mediach wszyscy się cieszą, że być może wojska amerykańskie będą stacjonować na stałe w Polsce, w sile bodaj dywizji pancernej, to ja tradycyjnie wyrażę wielką wątpliwość co do tego rzekomego sukcesu. Moje wątpliwości wynikają nie tylko z groteskowej propozycji prezydenta RP, że Polska jest gotowa płacić Amerykanom za utrzymywanie bazy w Polsce kwotę w wysokości 2 miliardów dolarów (nie bardzo w końcu wiem, czy jest to kwota jednorazowa, czy wypłacana corocznie?).

Byłby to chyba jedyny przykład w świecie, gdy państwo, które nie przegrało żadnej wojny, miałoby płacić innemu za utrzymywanie baz na swoim terytorium. Być może, mimo wszystko, koszt ten byłby nawet i sensowny, gdyby zabezpieczał nasze państwo przed cudzą (=rosyjską) agresją. Lepiej co roku zapłacić firmie ochroniarskiej pensję niż zostać okradzionym.

Cały problem w tym, że nie przekonują mnie przedstawiane nam argumenty, iż baza amerykańska w Polsce, taki Fort Trump, rzeczywiście znacząco podniesie polskie bezpieczeństwo militarne. Skąd te wątpliwości?
Wątpliwość pierwsza wynika z oglądu mapy. Gdy Rosjanie usłyszeli o propozycji zgłoszonej przez Andrzeja Dudę, to natychmiast zaprotestowali, powołując się na treść rozmaitych porozumień pomiędzy Rosją a NATO, w wyniku których ten drugi kontrahent miał się zobowiązać do nieprzesuwania wojsk na wschód, ku rosyjskim granicom.

Czytaj dalej ->

REKLAMA