„Za mało jest miłości w Warszawie” – to tylko jeden z cytatów, który na długo pozostanie w pamięci widzów debaty kandydatów na prezydenta Warszawy. Krystyna Krzekotowska ze Światowego Kongresu Polaków zdaniem internautów „pozamiatała”.
„Krzekotowska Adrianem Zandbergiem tej debaty” – napisał dziennikarz Kamil Dziubka. „Możecie to sobie spinować na wszystkie sposoby. Zwykli ludzie wiedzą, że zamiotła tę debatę” – wtórował mu Michał Majewski.
Faktycznie, kandydatka praktycznie w każdym pytaniu „wyskakiwała jak z kapelusza” z coraz to większym show.
„My się czujemy przygnieceni do ziemi. Wstańcie, wstańmy dumni warszawiacy, nie pozwólmy na przygniatanie nas” – wołała kandydatka klękając na kolana.
To co tego dnia wyprawiała Krzekotowska okazywało się często trudne do skomentowania nawet dla prowadzących debatę. Na zaistniałą sytuację prowadzący Igor Sokołowski zareagował jedynie wymownym – „Prawie udało się pani wstać na czas”.
????? pic.twitter.com/CNOVv1NMIc
— Pan_Józef (@Pan_Jozek1) 12 października 2018
Przytoczony fragment to tylko jeden z wielu, które zapiszą się w historii telewizyjnych debat. Widzów kompletnie „rozłożyły na łopatki” również inne zapowiedzi Pani Krystyny.
Kandydatka błysnęła m.in. zapowiedzią, że jeśli wygra wybory i zostanie prezydentem stolicy, to „wszystkiego będzie w sam raz”.
No cóż, jeśli faktycznie ma być „w sam raz” to chyba wszyscy z uśmiechem na ustach przyjmiemy informację o zwycięstwie przedstawiciela Światowego Kongresu Polaków.
źródło: twitter.com / Wolność24.pl