„Specjaliści” od klimatu jak zwykle się pomylili. Wczoraj prognozowali gigantyczny huragan Leslie. Dziś rzeczywistość zweryfikowała ich słowa [VIDEO]

Uderzenie burzy tropikalnej Leslie. / fot. Prt Sc Twitter
Uderzenie burzy tropikalnej Leslie. / fot. Prt Sc Twitter
REKLAMA

Wszelkiej maści „specjaliści” od zmian klimatu, globalnego ocieplenia i innych takich rzeczy, które mają uzasadniać drenaż kieszeni podatnika, mają to do siebie, że co chwilę się mylą. Najlepszym przykładem tego będzie Al Gore, ale szczególnie spektakularny przykład bredni klimatologów mamy w ostrzeżeniach przed huraganem Leslie.

Jeszcze wczoraj meteorolodzy, synoptycy i inni specjaliści prognozowali spektakularne wydarzenie, jakiego nie było od stuleci – w postaci uderzenia huraganu Leslie w Europę. Przypomnijmy to, co w ostatni dniach, a nawet jeszcze wczoraj zapowiadano:

REKLAMA

Wiatr miał osiągnąć prędkość 170-200 km/h: „Po uderzeniu w Portugalię ma znacznie się wzmagać i dojść do 130 km/h, by później wzrosnąć w porywach do ponad 170 km/h. Wg mniej optymistycznych dla mieszkańców prognoz, w porywach wiatr będzie osiągał prędkość 200 km/h”.

Takiego uderzenia miało nie być od stuleci: „Meteorolog Eric Holthaus napisał na Twitterze, że „nie zdarzyło się to od stuleci”. Ironicznie dodał, że to pokazuje „że z klimatem wszystko jest w porządku i nic się nie zmienia”.

Żeby od stuleci, coś takiego nigdy nie miało miejsca: „Meteorolog Steve Bowen napisał na Twitterze, że uderzenie Leslie w Półwysep Iberyjski to „szalone zakończenie szalonego sztormu”. Inny synoptyk Özden Terli napisał, że „coś takiego nigdy nie miało miejsca”.

Na potwierdzenie kilka tweetów „ekspertów”, a pod nimi relacja z tego, co ostatecznie się wydarzyło.

Portal gazeta.pl przytoczył wczoraj przykład „Vince” z 2005 roku, który można porównać do zapowiadanego huraganu „Leslie”. W obu przypadkach przed uderzeniem w ląd prognozowano gigantyczne zniszczenia i niespotykaną skalę. Oba z nich zostały zaklasyfikowane jako burze tropikalne, choć jeszcze wczoraj ww portal zarzekał się: „prognozy wskazują, że tak nie będzie w przypadku Leslie”.

Podobnie jak 13 lat temu, tak tym razem „Leslie”, która w nocy uderzyła w Półwysep Iberyjski, tuż przed spotkaniem z lądem zdecydowania wyhamowała i z huraganu jej klasyfikację zmieniono na burzę tropikalną. Wiatr wiał z prędkością nieprzekraczającą 100 km/h, co oczywiście i tak spowodowało duże zniszczenia, ale nie było to zjawisko wyjątkowe, niespotykane w historii, jak prognozowano jeszcze wczoraj.

Mimo to meteorolodzy się nie poddają i prognozują, że dopiero teraz żywioł się rozkręci. Jak na razie spowodował, że 15 tysięcy Portugalczyków jest bez prądu. Żywioł ma dotknąć także zachodnią część Hiszpanii, jednak przed dotarciem tam prędkość wiatru zdecydowanie osłabnie.

Źródło: gazeta.pl/tvnmeteo.tvn24.pl/nczas.com

REKLAMA