Lider opozycji zapowiedział wniosek o odwołanie premiera. Grzegorz Schetyna zarzuca premierowi „kłamstwo, pogardę i nienawiść”. Nawiązuje w tym do afery taśmowej i zarejestrowanych tam wypowiedzi Mateusza Morawieckiego, wówczas prezesa prywatnego banku oraz jego wypowiedzi o drogach już jako premiera.
„Nie może być premierem ktoś, komu udowodniono kłamstwo” – powiedział Grzegorz Schetyna podczas konwencji regionalnej Koalicji Obywatelskiej w Poznaniu. – „Musimy twardym sprzeciwem odpowiedzieć na kłamstwo, pogardę, nienawiść. Dlatego właśnie tu, w Poznaniu chcę ogłosić, że jako Koalicja Obywatelska złożymy wniosek o odwołanie Mateusza Morawieckiego z funkcji Prezesa Rady Ministrów” – powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Problem, w tym, że premiera nie da się odwołać, ze względu na arytmetykę sejmową, wiec cały ten szum, będzie tylko pompowaniem balona. Obejrzymy przedstawienie sejmowe, zapewne z elementami politycznego kabaretu, jaki zawsze się zdarza przy takiej okazji.
Nie ulega wątpliwości, że premier stracił na popularności i spadło jego poparcie w społeczeństwie. Schetyna postanowił „kuć żelazo, póki gorące”.
Przewodniczący PO zapewne tez wziął pod uwagę wyniki sondażu przeprowadzonego przez SW Research dla serwisu rp.pl. 49% ankietowanych uznało, że premier powinien podać się do dymisji, 24% uważa, że powinien zostać, a 27% nie ma zdania w tej sprawie.
„To fatalna wiadomość nie tylko dla premiera, ale i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który przeforsował go na to stanowisko. Morawiecki z wyborczej lokomotywy PiS może się zamienić w najcięższy wagon do niej przyczepiony” – ocenia prof. Antoni Dudek.
Źródło: Rzeczpospolita/WP
