Biedronka ma problemy. Tak złych danych dawno nie było. Wszystko przez zakaz handlu

Sklep
Sklep "Biedronka" - zdjęcie ilustracyjne. / fot. flickr.com
REKLAMA

Biedronka ma poważne problemy. Tak złych danych nie było od lat. Według ekspertów Haitong Bank rozwój dyskontu jest przeszło dwukrotnie słabszy niż jeszcze na początku tego roku. Zakaz handlu w niedzielę okazuje się „zgubny” dla spożywczego giganta.

Mimo że na oficjalne dane finansowe Biedronki trzeba będzie poczekać aż do końca miesiąca, to analitycy już wysnuwają wnioski. Haitong Bank ocenia, że sztandarowy brand Jeronimo Martins Polska zakończy III kwartał br. na wydatnym plusie. Mowa tutaj o wzroście sprzedaży na poziomie 5,4 proc.

REKLAMA

Jak czytamy na portalu innpoland.pl: „Wyniki sieci Biedronka są podawane również z uwzględnieniem wskaźnika LfL – Like for Like. To porównanie bieżącej sprzedaży w sklepach, do wolumenów z zeszłego roku, obejmujące te sklepy, które istniały rok wcześniej.”

Ten wskaźnik pozwala zilustrować, czy i jak rozwijają się sklepy istniejące minimum ponad rok.

Zdaniem analityków Haitong Bank w porównaniu z I kwartałem br. wskaźnik zrostu może spaść z 4,5 proc do zaledwie 1,8 proc. Głównym powodem tego ma być większy niż zakładano negatywny wpływ zakazu handlu w niedziele. Mimo tych negatywnych czynników sprzedaż sieci mimo wszytko wzrośnie o 3,6 proc.

Czemu zakaz handlu dał się tak we znaki? Otóż przyzwyczailiśmy się do zakazu. W pierwszych miesiącach obowiązywania zakazu handlu Polacy stosowali taki oto model:  całotygodniowe zakupy robili w sobotę, a nawet w ciągu tygodnia.

Jak podają dane podczas lata polacy najprawdopodobniej ponownie odkryli uroki osiedlowych sklepów: tam niedzielna sprzedaż zaczęła w końcu rosnąć. Czyżby w końcu konsumenci odkryli w nich alternatywę dla supermarketów i dyskontów?

Źródło: INNPoland

REKLAMA