Skarbówka będzie szantażować podatników! „Albo pokornie zgadzasz się z karą i płacisz albo…”

Zdjęcie ilustracyjne. / Źródło: zielonagora.kskarbowa.gov.pl
Zdjęcie ilustracyjne. / Źródło: zielonagora.kskarbowa.gov.pl
REKLAMA

Podatnik będzie musiał wybierać: zgadza się z wynikiem kontroli i pokornie płaci podatek, albo się nie zgadza, idzie do sądu i naraża na dodatkowe koszty. W tym sankcje i odsetki – pisze w środę „Dziennik Gazeta Prawna”.

Rząd chce, aby podatnicy po kontroli nie mogli cofnąć jej skutków – czytamy w środowym wydaniu gazety. Na razie chodzi o postępowania celno-skarbowe, ale wysoce prawdopodobne jest, że urzędnicy wezmą się również do tych podatkowych.

REKLAMA

„Mówiąc najprościej, chodzi o to, że po kontroli celno-skarbowej podatnik nie będzie już mógł złożyć korekty deklaracji, dopłacić podatku, a następnie odwrócić skutków tej korekty” – czytamy.

Jak zaznacza gazeta, dziś jest to możliwe i większość sporów firmy starają się prowadzić właśnie w taki „bezpieczny” sposób. „Dlaczego? Bo przedsiębiorca wpłacający żądaną przez kontrolerów kwotę nie ma zaległości. Nie grożą mu więc surowe sankcje karnoskarbowe ani odsetki w przypadku, gdyby spór w sądzie zakończył się fiaskiem. Mówiąc wprost: firmy najpierw wpłacają daninę, a później żądają stwierdzenia nadpłaty podatku (to inny tryb postępowania) i idą do sądu. Jeśli wygrają, fiskus musi im zapłacić odsetki. Nie bez znaczenia jest też to, że nie wisi nad nimi miecz sankcji karnoskarbowych” – czytamy.

Taki system jest niekorzystny z punktu widzenia samego fiskusa, dlatego rząd chce go zablokować. A raczej zmienić tak, żeby działał wyłącznie na jego korzyść. W rezultacie podatnik, który zgodzi się z wynikami kontroli i wpłaci daninę, straci w ogóle prawo do sądu. Z kolei jeśli będzie przekonany o swojej racji, to będzie musiał od początku stać twardo na stanowisku, że nie zgadza się z wynikami kontroli. To zaś może się zakończyć nakazem zapłaty odsetek i poniesieniem odpowiedzialności karnoskarbowej.

„Krótko mówiąc, przedsiębiorcy, którzy zdecydują się toczyć spór z fiskusem, będą musieli to robić na własne, dość duże, ryzyko” – podsumowuje „DGP”.(PAP)

REKLAMA