Prezydent USA Donald Trump podrzucił liderom partii republikańskiej pomysł, aby mur na granicy z Meksykiem był jedną wielką elektrownią słoneczną. Jest to prosty i genialny pomysł. Dwa w jednym – obiecany mur graniczny i będzie zielona energia, która tak leży na sercu wszystkim lewicowym i ekologicznym aktywistom.
Donald Trump znany jest z negowania konieczności wyciągania kasy od podatnika, aby później napchać nimi kieszenie pseudo-ekspertów od zmian klimatu czy globalnego ocieplenia. Jest to mistrzowskie zagranie, szczególnie w sytuacji kiedy Trump odrzucił tzw. porozumienie paryskie dotyczące ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Wg inżynierów, którzy podrzucili prezydentowi ten pomysł, taka konstrukcja muru pozwoli osiągnąć roczne przychody z energii do 400 milionów dolarów. Koszt budowy muru był wcześniej szacowany nawet na kilkanaście miliardów dolarów.
Jeżeli będzie on produkował energię elektryczną to cała inwestycja powinna się zwrócić w ciągu około 25 lat. Tereny na pograniczu USA i Meksyku są prawie w całości terenami pustynnymi z największym nasłonecznieniem w ciągu roku.
Dodatkowo zakrzywiona konstrukcja utrudnia sforsowanie muru. Amerykanie twierdzą, że energię wyprodukowaną przez mur można sprzedawać Meksykowi, więc spełni się kolejna obietnica Trumpa dotycząca tego, że to Meksyk zapłaci za budowę muru.
Trzeba przyznać, że to genialne i mistrzowskie posunięcie!
Źródło: Fox News
