
Sytuacja w Wenezueli jest doprawdy tragiczna, z niegdyś bogatego południowoamerykańskiego kraju trwa masowy odpływ obywateli. Z komunistycznego państwa uciekło już w sumie 4 miliony osób, a tylko w ostatnim czasie było ich milion. ONZ chce udzielić Wenezueli pomocy humanitarnej, ale nie godzi się na to prezydent Maduro.
Ludzie całymi tabunami uciekają z państw socjalistycznych do tych o gospodarce choć trochę bardziej wolnorynkowej. Świadectwa pokazujące sytuację w Wenezueli są wstrząsające, tamtejszy prezydent – Nicolas Maduro, nie godzi się jednak na pomoc z „zewnątrz”. Zaburzyłoby to jego pogląd, że problemy to wynik działań wrogich spekulantów.
To z całą pewnością największy exodus w historii Ameryki Południowej, a 4 miliony osób które uciekły z Wenezueli, to 4 miliony oddzielnych historii i ludzkich dramatów. Szczególnie poruszający przykład mężczyzny uciekającego przez setki kilometrów na wózku inwalidzkim możemy przeczytać w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
„Sparaliżowany 55-letni José Agustín López uciekł z Wenezueli do Kolumbii na wózku inwalidzkim. Pchał go przez setki kilometrów syn, tygodniami poruszali się poboczami dróg. López mówi, że do tak straceńczego działania zmusiła go sytuacja w ojczyźnie” – czytamy w „DGP”.
Według szacunków na podobny krok, co Lopez zdecydowało się 4 miliony osób w ciągu ostatnich dwóch lat! To efekt upadku najbogatszego kraju regionu, który od 20 lat rządzony przez socjalistów i który z roku na rok popadał w coraz większe rozdawnictwo i narastającą inflację.
En fauteuil roulant et sans argent, José Agustin Lopez a quitté la crise au Venezuela et traversé la Colombie avec son fils pour essayer de se faire soigner. pic.twitter.com/XkTADbOPCM
— Brut FR (@brutofficiel) September 23, 2018