Zabrakło marihuany. Po jej legalizacji Kanadyjczycy rzucili się na zakupy

Marihuana. Flickr: Pedro Fabián Gutiérrez Vidrio
Marihuana. Flickr: Pedro Fabián Gutiérrez Vidrio
REKLAMA

Kanada jako drugi kraj na świecie zalegalizowała posiadanie marihuany na własny użytek i hodowanie jej. Nowe regulacje sprawiły, że w całym kraju wykupiono cały zapas „zioła”.

Od środy 17 października posiadanie i palenie marihuany stało się w Kanadzie legalne. Nowe regulacje wywołały taki entuzjazm wśród użytkowników ziela, że rzucili się oni do punktów sprzedaży i ustawili w wielogodzinnych kolejkach, byle tylko nabyć używkę. Od 2001 roku w Kanadzie była legalna marihuana lecznicza.

REKLAMA

Jak się okazało używki szybko zabrakło. Wśród oczekujących przed sklepami przez wiele godzin dochodziło nawet do bójek i awantur tak, że musiała interweniować policja.

Bill Blair, były szef policji w Toronto, który z ramienia rządu szefował pracom legislacyjnym powiedział w wywiadzie dla stacji telewizyjnej CBC, że w Kanadzie zabrakło marihuany. Dostawcy nie nadążają z dostarczaniem jej.

– Spodziewaliśmy się, że niektórych miejscach może jej zabraknąć. Sprzedawcy mają jednak dobrą infrastrukturę i w końcu zapasy zostaną uzupełnione – powiedział Blair.

Kanada po Urugwaju jest drugim krajem na świecie gdzie wolno posiadać i używać marihuanę. Dozwolona ilość w posiadaniu w miejscu publicznym to 30 gram. Każdy będzie mógł też hodować marihuanę na własne potrzeby. Maksymalna liczba uprawianych roślin to cztery.

Według rządowych statystyk w 2018 roku 5,4 miliona Kanadyjczyków kupiło marihuanę. To około 15% populacji. Szacuje się, że rocznie w całym kraju uprawy dadzą pomiędzy 400 a 500 tysięcy kilogramów „ziela”.

REKLAMA