Zgodnie z tym, co było do przewidzenia od dawna, zwycięzcami wyborów samorządowych czują się wszyscy. Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory do sejmików wojewódzkich, z kolei Koalicja Obywatelska zdobyła wszystkie największe miasta, w tym szczególnie spektakularne było zwycięstwo w Warszawie.
W reżymowej TVP Info podczas wieczoru wyborczego można było usłyszeć co chwilę, że Prawo i Sprawiedliwość, wygrało wybory, Jarosław Kaczyński mówił o kolejnym sukcesie wyborczym. Natomiast propisowscy dziennikarze przypominali, że wyniki w wyborach samorządowych są zawsze niższe niż w wyborach parlamentarnych, a szans na wygraną w Warszawie „i tak nie było”.
Wyniki, które można było zinterpretować jako zwycięstwo PiS-u, wyglądało następująco: PiS – 32,3 proc. ; Koalicja Obywatelska – 24,7 proc.; PSL – 16,6 proc. Jak widzimy PiS zajął pierwsze miejsce, ale już łączny wynik KO i PSL jest o ponad 8 punktów procentowych wyższy od wyniku PiS-u.
Natomiast Koalicja Obywatelska świętuje zwycięstwo w największych wyborach. W pierwszej turze kandydaci KO wygrali w Łodzi (Hanna Zdanowska – ponad 70 proc.), w Poznaniu (Jacek Jaśkowiak – ponad 56 proc.), w Białymstoku (Tadeusz Truskolaski – ponad 51 proc.), we Wrocławiu (Jacek Sutryk – ponad 50 proc.) oraz w Warszawie (Rafał Trzaskowski – ponad 54 proc.).
Dodatkowo z bardzo dużymi szansami na zwycięstwo w drugich turach są: Paweł Adamowicz w Gdańsku (obecnie kandydatem KO był Wałęsa, ale Adamowicz to były polityk PO – red.), Jacek Majchrowski w Krakowie, czy Bogdan Wenta w Kielcach (także były polityk PO, który startował jako bezpartyjny). Do tego „sukcesu” dodać należy zwycięstwo w 7 województwach w wyborach do sejmików.
