Wnuk Anny Walentynowicz ostro o partii rządzącej: To układ, którego nie można nazwać Prawem i Sprawiedliwością

Piotr Walentynowicz/fot. PAP/Tomasz Gzell
Piotr Walentynowicz/fot. PAP/Tomasz Gzell
REKLAMA

Kolejny przypadek żalu o miejsce na listach PiS w wyborach samorządowych. Tym razem jednak dowiadujemy się więcej o tym, kogo wystawia się w wyborach! Piotr Walentynowicz, wnuk słynnej Anny Walentynowicz w ostrych słowach ujawnia, co kieruje lokalnymi partyjnymi baronami.

W rozmowie z wp.pl stwierdza, że wyników wyborów samorządowych PiS „do sukcesów zaliczyć nie można”. Jego zdaniem, na Pomorzu odpowiada za to pisowski szef regionu, Janusz Śniadek. – Miał decydujący wpływ na to, kto wystartuje w wyborach. Warto podkreślić, że listy były układane przy czynnym udziale Kacpra Płażyńskiego – mówi Walentynowicz.

REKLAMA

Nadal jestem wierny ideałom tej partii, ale tego, co obserwuję w Gdańsku – tej dziwnej konstrukcji stworzonej przez Janusza Śniadka przy pomocy Kacpra Płażyńskiego – na pewno nie można nazwać Prawem i Sprawiedliwością – ocenia Piotr Walentynowicz. – Na listach wyborczych umieszczono Andrzeja Skibę, który jest jedną z najważniejszych osób w sztabie Kacpra Płażyńskiego. To człowiek antyklerykalny, drwiący z duchownych, parodiujący i ośmieszający arcybiskupa. Są na to nagrania. Był członkiem Młodych Socjalistów. W internecie jest sporo jego lewackich wystąpień. Do tego w Malborku startowała pani Grzegorczyk, która jeszcze rok temu otwarcie krytykowała rząd PiS. Pomorski układ to nie jest PiS – dodaje.

Ma miłośnik partii ma także żal o to, że „wiernych działaczy zepchnięto do kąta” i nie dano mu wysokiego miejsca na listach w wyborach. – Zwodził mnie tym, że jak przejdę do PiS, to otrzymam miejsce na liście. W ubiegłym roku spotkaliśmy się w Sejmie. Zapewniał mnie, że dostanę wysoką lokatę. Mam świadka na tę rozmowę. Zgodziłem się. Przez rok zadzwonił może 2-3 razy. Przekonywał, że poczekamy z ogłoszeniem tej decyzji, bo jak to zostanie ujawnione to mnie będę brać do telewizji, zamiast innych osób. Gdy się w końcu dowiedziałem, że wiernych działaczy zepchnięto do kąta, by zrobić miejsce na listach dla Skiby i paru innych, to uznałem, że to nie jest PiS, tylko koń trojański budowany przez Śniadka. On chce wysadzić to ugrupowanie na Pomorzu – ocenia wnuk Anny Walentynowicz.

Źródło: wp.pl

REKLAMA