To nie żart. Macron chce nauczania języka arabskiego w szkołach

Emmanuel Macron. Foto: PAP/ Blondet Eliot/ ABACA
Emmanuel Macron. Foto: PAP/ Blondet Eliot/ ABACA
REKLAMA

Rząd Emmanuela Macrona rozważa możliwość wprowadzenia nauczania języka arabskiego do szkół. Ma to być odpowiedź na coraz większą ilość dzieci uczących się języka arabskiego w meczetach. Głównym celem takiego posunięcia jest stworzenie świeckiej alternatywy dla połączonego z lekcjami islamu nauczania w meczetach. Jest to, co zrozumiałe, postrzegane jako zagrożenie, dla świeckości państwa. To wersja oficjalna.

Nieoficjalnie mówi się jednak, że ma to być cios w islamskich radykałów, którzy rekrutują swoich zwolenników głównie spośród imigranckiej młodzieży. Szczególne obawy budzi fakt, iż podatne na tego typu indoktrynację okazały się dzieci urodzone już we Francji, niektóre pochodzące z rodzin żyjących tam od kilku pokoleń.

REKLAMA

Diaspora Arabska we Francji należy do najliczniejszych na świecie. Patrząc szerzej odsetek muzułmanów we Francji wynosił 8,8 proc. według badania przeprowadzonego przez Pew Reasearch na początku roku 2017. Wielu przybyło na fali migracji z byłych kolonii francuskich w latach 60 tych i 70 tych.

Ostatnie lata przyniosły kolejna falę imigracji z Bliskiego Wschodu oraz Afryki Północnej. W zdecydowanej większości są to ludzie w wieku 18-32 lata, których dzieci rodzą się już we Francji. Bardzo duży odsetek rodziców muzułmańskich dzieci posyła ja na weekendowe nauczanie do meczetów, mimo iż jest one dodatkowo płatne.

Francuski Minister Edukacji Jean-Michel Blanquer uważa brak nauczania języka arabskiego w państwowych szkołach za jedną z głównych przyczyn rosnącego braku integracji między muzułmanami a resztą społeczeństwa.

Brak integracji widać najlepiej na przedmieściach wielkich miast, które są zamieszkiwane głównie przez imigrantów. W Polsce znane są głównie z zamieszek, w trakcie których masowo palone są samochody. Występuje tam wysokie bezrobocie, nisko-wykwalifikowana siła robocza, wysoka przestępczość, a także wysokie poparcie dla radykalnych ruchów islamskich. Francja jest jednym z tych krajów, gdzie Państwo Islamskie zrekrutowało najwięcej swoich „żołnierzy”, którzy wyjechali walczyć w Syrii i Iraku.

REKLAMA