
Korespondent TVP w Berlinie, Cezary Gmyz, pochwalił się na Twitterze, iż korzystał z fałszywej tożsamości oraz numeru PESEL, aby uzyskać bezpłatny dostęp do artykułów „Gazety Wyborczej”. Swoje postępowanie tłumaczy wyłudzaniem danych przez gazetę.
Od ponad miesiąca korzystam z darmowej, cyfrowej prenumeraty wyborczej dla studentów. A właściwie studentek bo zarejestrowałem się przy użyciu generatora PESEL jako studentka Gudrun Maschingewehr czy jakoś tak – czytamy.
Wpis wywołał lawinę krytyki pod adresem dziennikarza, który twierdzi, że domaganie się dostępu do PESELi jest mocno dyskusyjne.
Padła krótka wymiana zdań między Gmyzem a Romanem Imielskim z 'Wyborczej’, który zarzucił korespondentowi TVP oszustwo.
Nie mam żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu. Uważałem, że wyłudzanie PESELi w ten sposób jest co najmniej kontrowersyjne. Więc sprawdziłem, czy można to obejść. Pisałem o tym już na Twitterze. Sama Gazeta jest owocem zwykłego złodziejstwa. Ukradziono ją Solidarności – tłumaczy i dodaje, że zrezygnował z prenumeraty już po tygodniu określając gazetę mianem 'sekty’.
Standardy red. Gmyza w całej okazałości. Żądam sondy od red. Sitka: a) czy to zwykłe złodziejstwo, b) niewinne oszustwo, c) powód do dumy za pomysł, d) zwykła optymalizacja kosztów pic.twitter.com/E2la2NDu8c
— Roman Imielski (@romanimielski) October 27, 2018
Nawiasem mówiąc na tej „kradzieży” się utuczyłem. Po tygodniu przestałem czytać bo mi się mózg zagotował, zwłaszcza po tym jak sczyszczono Sroczyńskiego. Poprzednio porzuciłem lekturę po sprawie Torańskiej i Domosławskiego. Dziś to sekta jest
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) October 27, 2018