
W finałowym, ostatni sezonie brytyjski program „Big Brother” doczekał się reprezentanta naszego kraju. Tomasza Wania to 31-latek/-ka, który/-a pracuje w firmie sprzątającej w Londynie, jest też osobą bardzo niezdecydowaną, bo nie utożsamia się z…żadną obecnie znaną ludzkości płcią. A tych przecież do wyboru ma co najmniej kilkadziesiąt!
Jak sam/sama twierdzi ewentualną wygraną w programie (100 tys. funtów) chce przeznaczyć na uzyskanie brytyjskiego obywatelstwa. Chodzi o opłaty za dokumenty i adwokatów.
Jednak kim jest polak, który robi wiochę w Wielkiej Brytanii? Jest to 31-latek pochodzący z Sanoka, który od 11 lat mieszka na wyspach. Teraz chce sławą zarabiać na swoje utrzymanie ale na razie pracuje w firmie sprzątającej.
Jak twierdził na wizji, decyzję o opuszczeniu Polski podjął ponieważ w Polsce nie czuł się do końca akceptowany.
Sam Tomasz Wania określa się jako osobę „gender-fluid”, czyli osobę, która nie utożsamia się z żadną płcią. Jak sam twierdzi na bardziej „liberalnych” i tolerancyjnych Wyspach może czuć się w 100 proc. sobą.
Niestety tolerancyjna Wielka Brytania nie poznała się na Tomaszu – osobie nie utożsamiającej się z żadną płcią, i w ostatni weekend wyleciał z programu otrzymując mniej głosów ludzi niż jego konkurent.
Źródło: natemat.pl