Jasnowidz Jackowski w niedzielę stracił bliską osobę. To co się stało chwilę później w jego mieszkaniu przeraża [VIDEO]

Książki które spadły z regału oraz jasnowidz Jackowski. / fot. YouTube
Książki które spadły z regału oraz jasnowidz Jackowski. / fot. YouTube
REKLAMA

Do niesamowitego zdarzenia miało dojść w niedzielę rano w mieszkaniu jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. Wspólnie z żoną i córką był on świadkiem wydarzenia, które jest jednym z najbardziej przejmujących „zwiastunów śmierci”. „To ludzie nam bliscy i wiemy, że wszystko to, co opowiadają, jest w stu procentach prawdą” – czytamy na stronie Fundacji Nautilus.

W ciągu ostatnich dwóch dni na raka umierał teść Krzysztofa Jackowskiego, jasnowidz opisywał odczucia towarzyszące osobie, która traci bliskiego z powodu tej choroby jako „przerastające ludzką wyobraźnię”. „Nagle przestajemy wierzyć w cokolwiek” – mówił Jackowski. Smutna wiadomość nadeszła do niego nad ranem 28 października.

REKLAMA

Jedną z jego zalet, którą ja dostrzegałem było to, że zawsze jak go odwiedzaliśmy to on czytał. Okulary na nosie i książka. Mnóstwo książek w swoim życiu przeczytał, ja bym powiedział że połową jego życia było czytanie książek – relacjonuje Jackowski.

W niedzielę po 8 rano żona Jackowskiego dostała wiadomość o śmierci swojego ojca. Wstałem i poszedłem do kuchni otworzyłem okno, niestety wstrętnego papierosa zapaliłem. Myślę sobie, jeżeli nie ma go tu, to znaczy że nie cierpi, jest dobrze – mówi.

Pomyślałem o jego życiu. (…) Siedział w tym domu i czytał książki, właściwie mógł obejrzeć różne miejsca na świecie, a zamknął się w domu i całe życie z książką w ręku przesiedział, samotnik. Tak trochę życie zmarnowane, pomyślałem z żalem – kontynuuje. W tym momencie w mieszkaniu rozległ się straszliwy huk.

Słyszałem to ja, słyszała to moja żona i słyszała to moja córka. Ja wybiegłem z tej kuchni, żona już stała w gościnnym pokoju. (…) Stoi tam regał, na tym regale są moje i żony książki – zaczyna główną część historii. Z dolnego regału spadło mnóstwo książek, fizycznie byłoby to niemożliwe. Pięć lat na tym regale leżą w ten sposób te książki i nagle w tym momencie, jak o tym myślałem runęły te książki. Ja nie wierzę w taki przypadek – dodaje.

Ja wiem, że będą sceptycy, ich sprawa. Ten człowiek pokazał, że jest, że żyje. Dla mnie nie ma najmniejszej wątpliwości (…) analizowałem to miejsce, huk był nieadekwatny do wysokości. Na zdjęciu jest jak te książki leżą. Nie chcę z tego robić sensacji, chciałem podzielić się czymś, co przeżyłem – podsumował Jackowski.

Źródło: nautilus.org.pl

REKLAMA