Najnowsze informacje ws. Polaków uprowadzonych przez afrykańskich piratów. Wiemy co ich czeka

MV Pomerania SKY, statek na którym porwano 8 polaków. / Źródło: vesselfinder.com
MV Pomerania SKY, statek na którym porwano 8 polaków. / Źródło: vesselfinder.com
REKLAMA

Od wczoraj trwa dramat załogi Pomerania Sky porwanej przez afrykańskich piratów. Składała się ona m.in. z ośmiu Polaków. Ekspert od bezpieczeństwa na morzu Sebastian Kalitowski zdradza, co najpewniej obecnie dzieje się z polskimi marynarzami oraz jak będą przebiegały rozmowy.

Jak zaznacza, miejsce, w którym porwano marynarzy „to jeden z najniebezpieczniejszych regionów”. – Przejął palmę pierwszeństwa od Afryki Wschodniej i teraz te działania pirackie, aktywność piracka w rejonie Afryki Zachodniej jest cały czas poważnym zagrożeniem, z którym międzynarodowa żegluga nie do końca może sobie poradzić – mówi Kalitowski.

REKLAMA

Nigeryjscy piraci przetrzymują załogę w pewnego rodzaju kryjówkach, przygotowanych na lądzie, które są strzeżone przez osoby uzbrojone i czekają na zakończenie procesu negocjacji oraz uzyskanie okupu. Liczą zapewne, że do zapłacenia okupu dojdzie stosunkowo szybko – twierdzi ekspert. Dodaje również, że piratom pierwotnie chodziło najpewniej przede wszystkim o załogę i towar.

Somalijscy piraci w pierwszej kolejności byli zainteresowani uprowadzeniem statku z całym dobrodziejstwem i oczywiście załogą. Zaczęli dostrzegać, że sam statek jest dodatkową wartością, za którą można żądać kilkunastu milionów dolarów okupu, a okupy za załogę były zdecydowanie mniejsze. Uprowadzenie członków załogi statków stało się domeną piratów nigeryjskich – wyjaśnia Sebastian Kalitowski.

Uspokaja również, że najcięższa część sytuacji jest już za marynarzami, ponieważ „jednym z najniebezpieczniejszych jest etap wejścia na burtę statku”. – Wtedy zdarzało się, że dochodziło do dużej eskalacji przemocy, dochodziło nawet w kilku wypadkach do zabicia członków załogi. Teraz ten okres – okres oczekiwania na okup, oczekiwania w kryjówce – wydaje się okresem stosunkowo bezpiecznym albo bezpieczniejszym niż ten najbardziej nerwowy – i dla piratów, i dla załogi – mówi ekspert. Wyjaśnił także, że piraci w sprawie okupu kontaktują się głównie telefonicznie.

Kalitowski zdradza także, jak wygląda „typowy afrykański pirat”. – Jeżeli rozmawiamy o Somalii, to byli bardzo często ludzie niewykształceni, którzy nie potrafili posługiwać się bronią, która wyglądała wyjątkowo fatalnie; uwiązana sznurkiem, niezabezpieczona. Jeżeli chodzi o Nigerię, to ci piraci są nieco lepiej zorganizowani. Często posiadają jakieś doświadczenie wynikające z licznych konfliktów klanowych. Posiadają lepsze uzbrojenie, często posiadają jakieś przeszkolenie wojskowe, więc jak gdyby można powiedzieć, że są większymi profesjonalistami – opisuje.

Źródło: RMF FM

REKLAMA