
Ciekawe porównanie pojawiło się w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Redakcja stwierdza, że „jeśli pro- lub antyniemieckość ugrupowania mierzyć dynamiką spotkań przedstawicieli polskich i niemieckich władz, to zarówno PiS, jak i PO należy uznać za partie, którym zależy na ścisłej współpracy z Berlinem”.
Jednym z głównych zarzutów obecnego rządu wobec poprzedniego była „uległość wobec Berlina”. DGP sprawdziło, jak często obecny rząd spotykał się z rządem niemieckim. Wzięto pod uwagę trzy pierwsze lata rządów Donalda Tuska oraz trzech pierwszych lat rządów PiS. Wyniki porównania wskazują na ogromne podobieństwo.
Beata Szydło oraz Mateusz Morawiecki, gdy pełnili urząd Prezesa Rady Ministrów, odwiedzili Berlin cztery razy. Z kolei prezydent Andrzej Duda był w Berlinie pięć razy.
Gazeta stwierdza, że „Niemcy bywają w Polsce równie często”. Polska za kadencji PiS przyjmowała niemieckich oficjeli pięć razy. Prezydent zaś przyjmował ich aż sześć razy.
W piątek, 2 listopada w związku z polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi kanclerz Niemiec przyjedzie do Warszawy.
Źródło: onet.pl