Stu prezesów na stulecie niepodległości. Wielka rotacja ludzi „dobrej zmiany” w spółkach skarbu państwa, najkrótsze prezesury trwały dwa dni

Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński. Foto: PAP/Stanisław Rozpędzik
Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński. Foto: PAP/Stanisław Rozpędzik
REKLAMA

Przez trzy lata rządów PiS najważniejsze 30 spółek z udziałem Skarbu Państwa miało aż ponad 100 prezesów oraz pełniących obowiązki prezesa. Najczęściej wymieniano szefostwo w Enerdze i PWPW, najrzadziej zaś w PKO BP, PFR i PGG.

DGP wzięło pod lupę tylko spółki Skarbu Państwa „o istotnym znaczeniu dla gospodarki”. Są wśród nich firmy kopalniane, jak KGHM i Polska Grupa Górnicza, spółki zbrojeniowe (PGZ i PHO) oraz media (PAP, TVP i PR).

REKLAMA

Zaznaczyć należy, że redakcja liczyła pojedynczo sytuację, w której ktoś pełnił obowiązki prezesa dwukrotnie. Tak było w przypadku PHO czy PHN.

Od utworzenia rządu PiS 16 listopada 2015 roku prezesem lub p.o. prezesa średnio można było być krócej niż rok. Jedynym wyjątkiem jest PKO BP, gdzie Zbigniew Jagiełło jest prezesem nieprzerwanie od 2009 roku. Media zwracają jednak uwagę, że „w utrzymaniu stanowiska pomaga mu wieloletnia znajomość z premierem (wcześniej wicepremierem) Mateuszem Morawieckim”.

Najkrócej urzędującymi prezesami w tej kadencji rządu byli Mariusz Antoni Kamiński w PHO oraz Bogusław Kowalski w PKP S.A. Byli oni prezesami… dwa dni.

Bardzo szybko zmieniają się też prezesi w Enerdze, PWPW oraz PGZ. W dwóch pierwszych od utworzenia rządu było siedmiu prezesów i p.o. prezesów w każdej. W PGZ zaś było ich pięciu. Należy też zwrócić uwagę, że „w PGZ ciągłe zmiany mają fatalne konsekwencje”. Szefowie spółek podległych firmie nie mieli wyznaczonych celów do końca roku jeszcze we wrześniu.

Niektórzy są „zawodowymi” prezesami w spółkach Skarbu Państwa. – Marcin Chludziński, dziś szef KGHM, wcześniej był prezesem Agencji Rozwoju Przemysłu. Daniel Obajtek z prezesowania Enerdze trafił prosto na fotel szefa Orlenu. Zastąpił Wojciecha Jasińskiego, który z kolei zaczął pełnić funkcję pełnomocnika zarządu Energi ds. operacyjnych. W tej ostatniej spółce swoich sił chciał też spróbować Arkadiusz Siwko, który był prezesem PGZ od grudnia 2015 r. do lutego 2017 r. W firmie energetycznej też nie zagrzał miejsca: prezesował tam 29 dni. Inny, były już prezes PGZ Jakub Skiba zdążył wcześniej prezesować w PWPW – czytamy.

Należy także zwrócić uwagę, że to nic nowego. Dokładnie taka sama sytuacja panowała za rządów PO-PSL.

Źródło: interia.pl

REKLAMA