
Jair Bolsonaro, 63-latek nazywany „brazylijskim Trumpem”, w niedzielę został wybrany Prezydentem Brazylii. Wyborcy w tym kraju odrzucili w drugiej turze lewackiego kandydata establishmentu, na rzecz polityka o bardzo kontrowersyjnych, w pojmowaniu piewców poprawności politycznych, poglądach. Będzie ciekawie!
Bolsonaro wygrał zarówno w I jak i II turze brazylijskich wyborów prezydenckich, co wywołało debatę na całym świecie. W lewicowych mediach Bolsonaro określany jest populistą i skrajnym prawicowcem. Znany jest z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi i antydemokratycznych oraz antysocjalistycznych poglądów.
Bolsonaro jest między innymi zwolennikiem rządów twardej ręki. „Jestem za reżimem wojskowym” – zapowiadał. Popiera także stosowanie tortury wobec sprzedających narkotyki dzieciom, jego zdaniem w ich przypadku nie powinno się zwracać uwagi na prawa człowieka.
Bolsonaro ma pozytywne zdanie o gen. Pinochecie, który przeprowadził przewrót wojskowy w Chile i wprowadził wolnorynkową gospodarkę, zabijając przy tym komunistów i handlarzy narkotyków. „Pinochet powinien był zabić więcej osób” – mówił.
Podobnie jak Trump, Bolsonaro zapowiadał radykalną obniżkę podatków i uwolnienie potencjału gospodarczego Brazylii, a sam wcześniej unikał opodatkowania. „To moja rada i robię to: unikam wszystkich podatków, których mogę”.
Nowy Prezydent słynie także z kontrowersyjnych wypowiedzi o kobietach. „Nigdy nie uderzyłem mojej byłej żony, ale wiele razy chciałem ją zastrzelić” – mówił. Z kolei do deputowanej do Kongresu mówił tak: „nie jestem gwałcicielem, ale gdybym był to nigdy bym cię nie zgwałcił, bo nie zasługujesz na to”.
W czasie debaty o wyrównywaniu płac powiedział, że „nie zatrudniłby kobiety za taką samą płacę jak mężczyznę, ale jest wiele kompetentnych kobiet w swoich pracach”. „Mam pięcioro dzieci. Było czterech chłopców, a później osłabłem i wyszła dziewczynka” – mówił.
Wydaje się że homolobby też nie będzie miało łatwego życia. Raczej nie należy się spodziewać w Brazylii marszów LGBTPKP. „Jeśli czyjś syn zaczyna zachowywać się jak homoseksualista, to kiedy dostanie lanie, zmieni swoje zachowanie” – twierdzi Bolsonaro.
„Jestem ofiarą uprzedzeń wobec osób heteroseksualnych” – mówił. Jak widzi akceptację tzw. małżeństw homoseksualnych? „To paskudztwo. Kolejne kroki to adopcja dzieci i legalizacja pedofilii” – powiedział.
Bolsonaro wolałby też, żeby jego syn umarł, niż żeby został gejem.
„Nie byłbym w stanie kochać syna homoseksualnego. Nie byłbym hipokrytą. Wolę, żeby zginął w wypadku, niż pokazać się z jakimś facetem z wąsami” – mówił. W trakcie debaty nad prawami homosiów, powiedział: „Więc szanujmy też prawo pedofila do uprawiania seksu z 2-latkiem”.
Z kolei międzynarodowy dzień praw człowieka nazwał „dniem przegranych”. Podsumowując, rządy Bolsonaro zapowiadają się jako: brak ustępstw przed homolobby, wprowadzenie wolnego rynku i walka z wszelkimi idiotyzmami postępowego świata.
Jesteśmy większością, jesteśmy prawdziwym głosem Brazylii. Razem odbudujemy nasz kraj (…) Jesteśmy głosem wolności, nie chcemy socjalizmu – Bolsonaro.