Islamiści chcą jej obciąć głowę. Rząd się od niej odwrócił i zawarł porozumienie z tymi zwyrodnialcami

Plakat informujący o stanie Asii Bibi/fot. HazteOir.org, CC BY-SA 2.0, Flickr
Plakat informujący o stanie Asii Bibi/fot. HazteOir.org, CC BY-SA 2.0, Flickr
REKLAMA

Po zawarciu przez pakistański rząd porozumienia z islamistami, gwałtowne protesty w związku z uniewinnieniem przez Sąd Najwyższy chrześcijanki Asi Bibi, skazanej w 2010 roku na śmierć za bluźnierstwo przeciwko Mahometowi, zakończyły się. Opinia publiczna jest oburzona kapitulacją rządu.

Asia Noreen znana szerzej jako Asia Bibi, była pierwszą kobietą, na którą wydano wyrok śmierci na mocy ekstremistycznej ustawy za obrazę islamu i proroka Mahometa. Jej dramat rozpoczął się w czerwcu 2009 roku, po tym, jak udała się po wodę dla siebie i innych kobiet, które pracowały przy zbiorach owoców.

REKLAMA

Dwie muzułmanki stanowczo odmówiły picia z tego samego „nieczystego” naczynia używanego wcześniej przez chrześcijankę. Następnie Asia została dotkliwie pobita w swoim domu, gdzie według świadków miała rzekomo przyznać się do bluźnierstwa.

Sprawa wywołała wielkie poruszenie wśród chrześcijan na całym świecie i mocno podzieliła Pakistańczyków. Oliwy do ognia dodał fakt, że dwóch prominentnych polityków, którzy wyrazili wparcie i chęć udzielenia pomocy kobiecie, zostało zamordowanych.

Asia została uniewinniona co wywołało lawinę protestów i demonstracji ze strony radykalnych islamistów oraz ich popleczników, którzy wyszli na ulice miast. Ostatecznie rząd w Pakistanie skapitulował i doszedł do porozumienia z radykałami. Zgodnie z zawartą umową, Asia nie może opuścić kraju, dopóki Sąd Najwyższy nie rozpatrzy wniosku o rewizję wyroku. Po ogłoszeniu porozumienia zwolennicy ultraislamistycznego ugrupowania Tehreek-e-Labbaik Pakistan przestali okupować drogi i skrzyżowania na których demonstrowali swoje niezadowolenie.

Nie jest wiadomo gdzie obecnie przebywa Asia oraz jej rodzina. Po tym jak zapadł wyrok uniewinniający mieli opuścić kraj. Od ośmiu lat żyją w ukryciu i strachu. Z Pakistanu wyjechał już adwokat oskarżonej, Saif-ul-Mulook który jak sam przyznaje obawia się o swoje życie. Prawnik regularnie otrzymuje groźby ze strony muzułmańskich ekstremistów.

W obecnej sytuacji nie mogę mieszkać w Pakistanie. Muszę pozostać przy życiu, aby kontynuować walkę prawną o Asię Bibi – podkreślił.

Za haniebne porozumienie z islamistami, rząd został ostro skrytykowany na łamach pakistańskiego dziennika „Dawn”, ukazującego się w również języku angielskim. Jak podkreśla gazeta, twarde stanowisko nowego premiera, Imrana Khana względem radykałów zdaje się być już zamierzchłą przeszłością.

Jeszcze jeden rząd skapitulował wobec brutalnych religijnych ekstremistów, którzy nie wierzą w demokrację ani w konstytucję – czytamy.

REKLAMA