
Organizatorzy Marszu Niepodległości ostrzegają przed możliwymi prowokacjami na Marszu Niepodległości. Jak informowaliśmy, pewna agencja reklamowa oferowała nawet 1000 złotych za udział w nagraniu 11 listopada, podczas którego „możliwe są uszkodzenia ciała”. Tomasz Kalinowski ze stowarzyszenia Marsz Niepodległości zdradził szczegóły dotyczące zlecenia oraz samej agencji!
– Jedna z agencji reklamowych organizuje nagrania 11 listopada na MN. „1000 zł wynagrodzenia, możliwe uszkodzenia ciała”. Apeluję do uczestników: NIE DAJMY SIĘ PROWOKATOROM – napisał na Twitterze Tomasz Kalinowski trzy dni temu.
Dostaje coraz więcej informacji o możliwych prowokacjach na #MarszNIepodległości.
Jedna z agencji reklamowych organizuje nagrania 11 listopada na MN. „1000 zł wynagrodzenia, możliwe uszkodzenia ciała”Apeluję do uczestników: NIE DAJMY SIĘ PROWOKATOROM
— Tomasz Kalinowski (@kalinowski__) November 4, 2018
Dzisiaj zdradził szczegóły dotyczące źródła tej informacji oraz samej agencji. Jak powiedział portalowi kontrrewolucja.net, „taką informację dostał od jednej z użytkowniczek Twittera”.
– Na początku nie byłem pewien, czy to prawdziwa informacja. Zacząłem pisać do tej pani, później się zdzwoniliśmy. Ona przedstawiła mi całą sytuację jak wygląda problem. Jej matka bierze dorywczo zlecenia w takich serialach paradokumentalnych typu „Detektywi” czy „997”. Dostała propozycję, że jest możliwość pracy na 11-tego listopada płatne tysiąc złotych – powiedział w rozmowie z kontrrewolucja.net Tomasz Kalinowski, członek zarządu stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Niestety, nie wiadomo, która dokładnie agencja podejmuje te działania. – Chciałem dopytać co to za agencja i dowiedzieć się trochę więcej. Kobieta odpowiedziała mi jednak, że mama chciałaby jeszcze z nimi współpracować i boi się podawać szczegóły. W każdym razie odmówiła, sama zaś wybiera się na Marsz Niepodległości – powiedział Tomasz Kalinowski.
Zlecenie nie jest publicznie dostępne, lecz jest skierowane wyłącznie do stałych zleceniobiorców agencji. Dodał również, że według relacji kobiety „nieprzypadkowo zadzwonili do jej matki”.
– Kilka miesięcy wcześniej w jednym z seriali zgodziła się na jakąś, jak to ta pani nazwała, „akrobatykę”. Jej matka ma ponad 70 lat. Została podczas kręcenia w planowany sposób przewrócona czy coś w tym stylu. No i od razu do niej zadzwonili, że jest znowu możliwość zarobienia o wiele większych pieniędzy z zastrzeżeniem, że może się jej coś stać – wyjaśnił „Kontrrewolucji” Tomasz Kalinowski.
Źródło: kontrrewolucja.net