Wielki marsz imigrantów to sponsorowane narzędzie na wybory? Temat zdominował kampanię w USA, ale okazuje się, że większość osób z karawany zostanie w Meksyku

Imigranci na granicy Meksyku i Gwatemali. Źródło: YT
Migranci Źródło: YT
REKLAMA

3230 osób z karawany migrantów z Ameryki Środkowej, zmierzającej od kilku tygodni do USA, złożyło wnioski o azyl w Meksyku; otrzymali oni tymczasowe dokumenty i pozwolenie na pracę – poinformowało we wtorek meksykańskie MSW.

Do miasta Meksyk dotarła w nocy z niedzieli na poniedziałek pierwsza grupa migrantów, która zatrzymała się na jednym ze stołecznych stadionów. Według różnych szacunków to od 2 do 4 tysięcy ludzi. Oczekują oni na przybycie do miasta Meksyk kolejnych migrantów.

REKLAMA

Druga grupa, licząca około 1,5 tysiąca osób, znajduje się obecnie w mieście Tapanatepec w południowomeksykańskim stanie Oaxaca, a trzecia – złożona z około 2 tys. migrantów – odpoczywa w mieście Huixtla w stanie Chiapas na południu Meksyku i w środę ma wyruszyć w dalszą drogę na północ.

Migranci, pochodzący głównie z Hondurasu, Salwadoru i Gwatemali, mówią, że uciekają przed przemocą, prześladowaniami i ubóstwem w ich krajach.

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w zeszłym tygodniu wysłanie kilku tysięcy dodatkowych żołnierzy na granicę z Meksykiem, aby nie dopuścić do jej przekroczenia przez migrantów. Naciska także na władze Meksyku, by zatrzymały pochód.

Trudno nie odnieść wrażenia, że karawana po prostu nie jest już nikomu potrzebna i była narzędziem mającym wpłynąć na wynik wyborów w USA.

Źródło: (PAP)

REKLAMA