Czy ZUS sprawdzi teraz policjantów? Do drzwi może zapukać troskliwy urzędnik ZUS oraz doktor

Premier Mateusz Morawiecki. / Foto: PAP Shawn Thiew i Facebook/Goorsky
Premier Mateusz Morawiecki. / Foto: PAP Shawn Thiew i Facebook/Goorsky
REKLAMA

Zwolnienie lekarskie, odpoczynek w domu? Do drzwi może zapukać troskliwy urzędnik ZUS oraz doktor. Zgodnie z prawem, istnieje możliwość kontroli, czy przechodząc na chorobowe, mówimy prawdę. Przodują urzędnicy z Legnicy, którym tylko w 2017 r. udało się odzyskać prawie pół miliona złotych.

Każdy, kto przebywa na zwolnieniu lekarskim, może być skontrolowany dwukrotnie. Pracownicy ZUS mają prawo sprawdzić, czy rzeczywiście kurujemy się w ciepłym łóżku. Na jego polecenie będziemy musieli udać się do lekarza orzecznika, który stwierdzi, czy aby nie wyzdrowieliśmy, zbyt wcześnie.

REKLAMA

Lekarz może zapukać do naszych drzwi wraz z urzędnikiem. Jeśli zespół pościgowy stwierdzi, iż nie jesteśmy już chorzy, trzeba będzie wrócić do pracy. Urzędnicy kontrolują także, czy osoba, która wzięła zwolnienie, nie wykorzystuje go w niewłaściwy sposób.

Wakacje, remonty, czy po prostu zwykłe odpoczynek od pracy. To najczęstsze nieuprawnione powody, dla których Polacy udają się na zwolnienie. Jeżeli urzędnik odkryje podłą intrygę, może nakazać zwrot zasiłku i to razem z karnymi odsetkami.

W gorliwości i walce z bumelantami przodują zdecydowanie pracownicy legnickiego ZUSu. Tylko w 2017 r. udało im się odzyskać prawie pół miliona złotych. Warto dodać, że w całym województwie dolnośląskim urzędnicy odebrali w sumie 1 188 937,05 zł.

Rekordzista musiał zwrócić aż 14 tys. zł za 96 dni nieuzasadnionego zwolnienia lekarskiego.

Decydując się na symulowaną chorobę, należy mieć się na baczności. Oczywiście, nie musimy wpuszczać urzędnika do swojego domu. Wiąże się to jednak z konsekwencjami natury finansowej.

Źródło: fakty.lca.pl/bezprawnik.pl

REKLAMA