To dziennikarze TVN odegrali co najmniej „uczestniczącą” rolę podczas słynnych leśnych urodzin Hitlera – twierdzi jeden z oskarżonych w tej sprawie. Choć stacja zaprzecza i grozi sądem, pojawia się coraz więcej dowodów w tej sprawie. A także poszlak. Takich jak wyrok Sądu Najwyższego, w którym czytamy, że TVN-ska „Uwaga” wcześniej dopuściła się „inscenizacji” w materiale „śledczym”.
Na twitterze pojawiły się zdjęcia pokazujące hajlującego dziennikarza TVN:
Na zdjęciu zakreślony hailujacy gość to Piotr Wacowski – ??dziennikarz Superwizjera tvn24. Dziennikarze tvn24 stanowili 25 proc. uczestników "wielkiej" imprezy z okazji urodzin Hitlera pic.twitter.com/CZAFvvcfOF
— Prawa strona ?? (@PrawyPopulista) 8 listopada 2018
Inny użytkownik twittera przypomina z kolei jaką zajawką prowokacji straszył w styczniu TVN:
Przypominam, jaką grafiką witały wtedy swoich widzów @FaktyTVN. pic.twitter.com/3zENsGRkBg
— Pan Krzysztof (@kdwojakowski) 8 listopada 2018
Jak więc najprawdopodobniej przebiegał scenariusz prowokacji? Najpierw „ktoś” wyśledził obecnych oskarżonych, którzy pałali miłością do Adolfa Hitlera. Następnie ów ktoś wpadł na koncepcję zorganizowania przedstawienia z urodzinami. W tym celu z jednej strony przekonał oskarżonych do niego przy pomocy gotówki, z drugiej powiadomił dziennikarzy TVN, którzy wówczas „wpadli na trop”.
Ponieważ jednak oskarżeni nie wykazywali aż tak dużej gorliwości jak było trzeba, dziennikarze TVN zainspirowali ich do większego zaangażowania poprzez pytania i współudział. Następnie materiał przeleżał się na półce przez 8 miesięcy by zostać wyemitowany w „odpowiedniej chwili”. Przypomnijmy, że chwilą tą był początek dyskusji o nowelizacji IPN i seria afrontów skierowana przeciw Polsce przez izraelskiego prezydenta i ambasador w Warszawie.
Jak się okazuje, dziennikarze TVN dopuścili się „dogrzania” sprawy już wcześniej. Jak opisywał sprawę branżowy magazyn „Press”: „chodzi o dwa reportaże Martyny Aftyki „Przywiązani pensjonariusze do kaloryfera” i „Kontrole po reportażu”, wyemitowane 23 marca i 18 kwietnia 2013 roku.
Pokazano w nich, że starsi ludzie byli maltretowani przez personel domu opieki, przywiązywani do łóżek i kaloryfera, podawano im złe jedzenie, nie wzywano karetek pogotowia, aby sztucznie przedłużyć pobyt w ośrodku i zarobić więcej pieniędzy. Dziennikarka posłużyła się nagraniami wykonanymi przez personel domu opieki, który zgłosił nieprawidłowości.”
Jak się okazało informatorzy wprowadzili dziennikarkę w błąd, co ostatecznie spowodowało, że TVN musiał zapłacić właścicielce pensjonatu 50 tys. odszkodowania a Sąd Najwyższy, który rozpatrywał skargę kasacyjną na ten wyrok użył w uzasadnieniu słowa „inscenizacja”.
Stacja TVN stara się teraz podważyć wiarygodność zeznań oskarżonego. Jest to o tyle zabawne, że przecież jego informacje i jego zachowanie były podstawą tak szeroko propagowanego „materiału dziennikarskiego” o wafelkowych nazistach.
Źródło: twitter, Press