Skandal we Francji. Lewak Macron zaatakowany przez jeszcze gorszych lewaków. Chciał uczcić zwycięzcę Verdun – marszałka Petaina

Prezydent Macron, marszałek Petein z Adolfem Hitlerem. Fot. PAP
Prezydent Macron, marszałek Petein z Adolfem Hitlerem. Fot. PAP
REKLAMA

Pałac Elizejski stara się opanować kolejny kryzys wywołany przez prezydenta Francji Macrona. Tym razem na jego głowę sypią się gromy ze strony jeszcze bardziej zatwardziałych lewaków po tym jak zapowiedział uhonorowanie w setną rocznicę zakończenia I Wojny Światowej zwycięzcę spod Verdun, ale i szefa kolaboranckiego rządu Vichy, marszałka Philippe’a Petaina.

Pałac Elizejski, próbuje złagodzić wymowę słów Macrona i wydaje komunikaty, że „hołd pamięci marszałka nigdy nie był brany pod uwagę”.

REKLAMA

W środę, tłumacząc w Charleville-Mezieres (Ardeny), jak będzie wyglądał hołd wojskowy, składany w sobotę żołnierzom i dowódcom I wojny światowej, prezydent Macron oświadczył, że marszałków, którzy doprowadzili armię do zwycięstwa, „należy uczcić”. Po czym dodał: „Nawet jeśli później (podczas II wojny) przewodził zgubnym wyborom, marszałek Petain był wielkim żołnierzem I wojny światowej”.

„Petain jest zdrajcą i antysemitą. Jego zbrodnie i zdrada nie podlegają przedawnieniu. Macron, już dość tego, Historia Francji nie jest pańską zabawką” – zareagował na Twitterze skrajny lewak, przywódca Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchon.

Pierwszy sekretarz Partii Socjalistycznej Olivier Faure pytał natomiast: „czy Emmanuel Macron ma zamiar honorować tych wszystkich, którzy służyli ojczyźnie, zanim ją zdradzili?”. „Wszyscy zbrodniarze najpierw byli niewinni” – tłumaczył polityk.

Nawet Florian Philippot, do niedawna we Froncie Narodowym, a obecnie przywódca ugrupowania Patrioci, nazwał wypowiedź prezydenta „wielkim błędem”, gdyż „rehabilitacja Petaina jest niemożliwa moralnie i historycznie”.

Prezydenta skrytykowało również kilku deputowanych prawicowej partii Republikanie. A deputowany centrowej UDI Meyer Habib, który jest Żydem, uniósł się: „Nie. Wielki żołnierz nigdy nie wydałby nazistowskim barbarzyńcom bojowników Ruchu Oporu i Żydów. Jego imię wciąż jest synonimem zdrady”.

Prezes Rady Przedstawicielskiej Żydowskich Instytucji Francji (CRIF) Francis Kalifat oznajmił, że Petainowi „żaden hołd składany być nie może”. Przypomniał, że trybunał wojskowy pozbawił Petaina w roku 1945 wszystkich odznaczeń wojennych i stopni wojskowych.
Wypowiedź Macrona, który był członkiem Partii Socjalistycznej mieści się w tradycji tego ugrupowania. Socjaliści kolaborowali z nazistami i reżimem Vichy. Prezydent Francois Mitterrand osobiście składał wieńce na grobie marszałka. Sam zresztą był kolaborantem pracującym dla rządu Vichy.

Prezydent Jacques Chirac definitywnie zerwał z tradycją składania kwiatów na grobie marszałka, a w swych wypowiedziach potępiał „wstyd”, jakim był rozejm i kolaboracja z Niemcami. Podobnie jak jego następca Nicolas Sarkozy.

Benedicte Vergez-Chaignon, historyczka, autorka biografii Petaina, tłumaczy na stronie internetowej tygodnika „L’Obs”, że „przywoływanie zasług Petaina w latach 1914-18 wciąż budzi obawy, że otwiera się furtkę prowadzącą do rehabilitacji Vichy”.

Uczestnicy wieczornej debaty radiowej zauważyli, że podobna polemika niemożliwa jest w Wielkiej Brytanii czy w Polsce, bo „tam nie było Petainów”.

Laurent Joffrin pisze w czwartek w dzienniku „Liberation”: są „plamy na francuskiej historii wystarczająco ciemne i zawstydzające, by unikać pospiesznych hołdów. Od prezydentury Jacques’a Chiraca ustaliła się tradycja, że nie umniejsza się roli Francji, a więc i Petaina, w zbrodniach Szoa i nie równoważy się ich zwycięstwami I wojny. Tradycja, z którą zerwał Emmanuel Macron”.

REKLAMA