To nie Biedronka, ani nie Lidl. Polska sieć supermarketów notuje gigantyczne zyski mimo zakazu handlu w niedzielę

Sklep. Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
Sklep. Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
REKLAMA

Zdecydowana większość marketów traci w związku z zamknięciem sklepów w co drugą niedzielę. W przeciwieństwie jednak do Biedronki czy Lidla, polska sieć sklepów Dino od początku 2018 roku notuje zysk i trudno spodziewać się, by to się zmieniło w najbliższym czasie.

Zakaz handlu w niedzielę spowodował, że wiele sieci zachęca klientów do robienia zakupów właśnie u nich, promocjami w piątek czy sobotę. Szczególnie znane są już pojedynki Biedronki i Lidla, które obniżką cen w te dni walczą o klienta.

REKLAMA

Jednak nie wszystkim ominięcie negatywnych skutków zakazu handlu w niedzielę udało się równie dobrze. Biedronka co prawda dalej zwiększa swoją sprzedaż, jednak już znacznie wolniej niż w ubiegłych latach. Dane po trzecim kwartale 2018 roku wskazują, że sprzedaż sieci wzrosła zaledwie o 2,6 procent.

Jej przedstawiciele otwarcie mówią, że to wina zakazu handlu. Na drugim biegunie znajduje się sieć Dino, która w poprzednim roku rozwijała się szybko i otworzyła wiele nowych sklepów. To właśnie dlatego jest ona jedyną siecią, która notuje ogromny wzrost.

Dane pokazują, że sieć Dino zwiększyła swoje przychody od stycznia do września aż o 32 procent. Wzrost sprzedaży był niewiele niższy, bo wyniósł 28 procent. Nie wiadomo także, czy sieć nie planuje obejść zakazu handlu poprzez otwieranie stacji benzynowych, w maju złożyła wniosek o koncesję na obrót paliwami ciekłymi.

Mimo zakazu handlu w niedzielę, widzimy wzrost liczby zakupów dokonywanych w sklepach Dino (na bazie LfL ) w pierwszych III kw. bieżącego roku, w stosunku do porównywalnego okresu 2017 r. Ponadto odnotowaliśmy znaczący wzrost wartości przeciętnego paragonu – powiedział Szymon Piduch, prezes Dino Polska, dla „Wiadomości Handlowych”.

Źródło: INNPoland/Wiadomości Handlowe/NCzas

REKLAMA