Związki zawodowe wyszły z nową inicjatywą rozszerzenia handlu w niedzielę. Tym razem NSZZ Solidarność chce, by obowiązywał on od godziny 22 w sobotę do 5 rano w poniedziałek. Co dziwne, ale na całe szczęście, pomysł ten nie spotkał się jednak z aprobatą ze strony ministerstwa rodziny pracy i polityki społecznej.
Nie chcemy wprowadzać takiej zmiany, bo to burzy porządek prawny – mówi Stanisław Szwed wiceminister rodziny pracy i polityki społecznej w rozmowie z Łukaszem Kijkiem.
W ubiegłym miesiącu „Solidarność” skarżyła się w liście adresowanym do minister Rafalskiej, że przedsiębiorca często „uporczywie powierza pracę przed godziną 24:00 w dniu poprzedzającym niedzielę lub święto”. Zdaniem związkowców, jedynym rozwiązaniem tej sytuacji będzie wprowadzenie nowych godzin, w których miałby obowiązywać zakaz handlu.
Przewiduje się, iż jeszcze w tym miesiącu do Sejmu trafi projekt ustawy autorstwa posłów PiS, który zakłada poprawki o zakazie handlu w niedzielę.
Ministerstwo co prawda nie wyrazi zgody na wydłużenie doby pracowniczej z 24 do 31 godzin, bo jak podkreśla Stanisław Szwed stwarzałoby to komplikację natury prawnej. Niemniej rząd będzie szukał kompromisu w tej sprawie.
Resort planuje doprecyzować zakaz handlu w tzw. placówkach pocztowych. Zgodnie z nowymi przepisami w niedzielę nie będzie można sprzedawać w sklepach, w których usługi pocztowe są tylko dodatkiem, a nie głównym źródłem zysku.
Źródło: gazeta.pl